Skandal w Warszawie, ręka Nakoulmy ratuje Górnika

Skandalem zakończył się mecz Polonii Warszawa z Górnikiem Zabrze. Gospodarze zremisowali wygrane spotkanie, bo w doliczonym czasie gry Prejuce Nakoulma - przed strzeleniem decydującego gola - w przyjęciu piłki pomógł sobie ręką.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut

Polonia prowadzenia objęła w pierwszej części gry po tym, jak na raty rzut karny wykorzystał Albańczyk Edgar Cani. Po przerwie inicjatywę przejęli zabrzanie, dwa pojedynki sam na sam z Michałem Gliwą przegrał Nakoulma, a kilka chwil przed końcem spotkania w sytuacji sam na sam z Łukaszem Skorupskim fatalnie przestrzelił Daniel Sikorski. W odpowiedzi na linii pola karnego do długiego podania dopadł 24-letni gracz z Burkina Faso i przerzucił ją nad rozpaczliwie interweniującym golkiperem Czarnych Koszul. Sędzia Wojciech Krztoń bez chwili zastanowienia gola uznał.

- Przykre jest, że ta bramka padła w tak kontrowersyjnych okolicznościach - nie krył w trakcie pomeczowej konferencji prasowej trener Polonii, Jacek Zieliński. - Nie będę się na ten temat wypowiadał, najpierw muszę zobaczyć całą sytuację na spokojnie - mówił z kolei szkoleniowiec gości, Adam Nawałka.

Telewizyjne powtórki pokazały, że napastnik Górnika - wbiegając między dwóch obrońców Polonii - opanował futbolówkę ręką, po czym pewnym strzałem skierował ją do siatki. Gospodarze ruszyli się z pretensjami w kierunku arbitra, do sędziego bocznego doskoczył rozwścieczony Radosław Majdan. Rozjemcy pozostali niewzruszeni, trener bramkarzy stołecznego klubu został odesłany na trybuny, a Łukasz Trałka i Tomasz Jodłowiec obejrzeli żółte kartki. Poloniści po chwili wznowili grę, do wyrównania doprowadzić się jednak nie udało. Po ostatnim gwizdku gospodarze ponownie okrążyli arbitra głównego, a rozjemców do szatni eskortowali ochroniarze.

- Byliśmy mocno wkurw... i na szczęście dla sędziów była tam ochrona - nie krył po ostatnim gwizdku rozżalony Trałka. Cierpkich słów arbitrom nie żałował także Zieliński. - Skoro cały stadion widzi, że zawodnik przyjmuje piłkę ręką, a żaden z sędziów nie jest w stanie podjąć decyzji, to jest to bardzo przykre. W meczu w Białymstoku arbiter techniczny potrafił mnie wyrzucić na trybunę, a teraz - mając dwa metry od siebie monitor - nie był w stanie wydukać, że było zagranie ręką... Cały zespół zareagował impulsywnie bo wiedzieli, że coś im zabrano.

Nakoulma - bohater ostatniej akcji - w rozmowie z dziennikarzami zachował spokój. - Albo pomyliłem się ja, albo sędzia. Myślę, że nie było zagrania ręką - przyznał w rozmowie z dziennikarzami napastnik Górnika. Było to jego drugie trafienie w bieżących rozgrywkach. - Inni piłkarze strzelają bramki rękoma, a ja strzeliłem nogą, więc dla mnie nie ma problemu - oznajmił z uśmiechem ratownik zabrzańskiej jedenastki.

Rozżalenia po ostatnim gwizdku nie krył debiutujący w tym sezonie w wyjściowej jedenastce Michał Gliwa, choć napastnika rywali usprawiedliwił. - Przecież nie będzie szedł do sędziego i mówił, że zagrał piłkę ręką, arbiter sam powinien to zauważyć - przyznał konkurent Sebastiana Przyrowskiego. W bawełnę nie owijał Bonin. - Czujemy się gorzej, niż po meczu ze Śląskiem - oznajmił były zawodnik Górnika. Całą sytuację najtrafniej podsumował jednak Trałka. - Pretensje są, ale nic to nie zmieni, punktów nikt nam ich nie odda. Nie będę tu nic mówił na sędziego, bo mogę dostać tylko niepotrzebną karę. Czekam na decyzje, jakie konsekwencje on sam za to poniesie - zakończył kapitan stołecznego zespołu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×