Mecz rozgrywany przy pustych trybunach nie należał do porywających widowisk. W dość nietypowym, ofensywnym składzie wystąpili piłkarze z Elbląga. Na prawej obronie zagrał defensywny pomocnik Michał Pietroń i nie była to najlepsza decyzja trenera Grzegorza Wesołowskiego. Już w pierwszych minutach elblążanie stworzyli sobie dwie dogodne sytuacje do zdobycia bramki. Dwukrotnie świetnymi interwencjami popisał się Paweł Waśków, który obronił strzał Daniela Koczona, który znalazł się oko w oko z golkiperem gości, i główkę Marcina Pacana. Flota przez większość spotkania była stroną dominującą, lepiej zorganizowaną taktycznie, chociaż klub ze Świnoujścia nie stworzył sobie zbyt wielu dogodnych sytuacji. Nadarzające się okazje podopieczni trenera Krzysztofa Pawlaka wykorzystywali jednak z zimną krwią. Tak było w 23 minucie, kiedy to Piotr Tomasik wykorzystał błąd Pietronia. Pomocnik Floty zdołał przyjąć piłkę, odwrócić się z nią w kierunku bramki i celnie uderzyć.
Ten gol podciął skrzydła gospodarzom, których morale sięgnęły w tym momencie dna. Wśród piłkarzy w żółto-biało-niebieskich trykotach nie było widać wiary i chęci do podjęcia walki o korzystny rezultat. Dopiero w 39 minucie elblążanie śmielej zaatakowali pole karne przyjezdnych i od razu zamknęli ich w przysłowiowym hokejowym zamku. W ciągu niespełna minuty stworzyli sobie trzy dogodne sytuacje i tylko dzięki postawie bramkarza nie stracili prowadzenia. Przetrzymawszy napór miejscowych świnoujścianie momentalnie wyprowadzili zabójczą kontrę, którą na bramkę zamienił Tomasz Ostalczyk. Zawodnik wyspiarzy zdobył gola na raty, gdyż po pierwszym strzale interweniował jeszcze Krzysztof Stodoła i wybił futbolówkę przed siebie. Natychmiastowo jednak dopadł do niej Ostalczyk i z najbliższej odległości umieścił ją w siatce. W pierwszej połowie Olimpia stworzyła więcej sytuacji bramkowych, ale zawiodła skuteczność. Snajperzy Floty Świnoujście byli natomiast zabójczo celni.
Kiedy wszyscy myśleli już, że w tym meczu będą wpadać bramki tylko dla drużyny z Pomorza Zachodniego stała się rzecz niespodziewana. W 61 minucie zamieszanie w polu karnym Floty wykorzystał Koczon, który czubkiem stopy zmienił lot piłki, która wpadła idealnie przy prawym słupku bramki Waśkowa. Zaskoczony golkiper nie był w stanie interweniować. Gol kontaktowy dodał sił piłkarzom z Elbląga i dodatkowo ich zmotywował. Przez jakiś czas zepchnęli gości do dużo głębszej obrony, ale nie przyniosło to oczekiwanych efektów. Na źle wydrenowanej murawie pełnej kałuż zaczęła dominować natomiast walka. Gracze obu jedenastek nie przebierali w środkach i co chwila arbiter musiał upominać ich kartkami. W 80 minucie Lyubomir Lyubenov znalazł się bez opieki w polu karnym i z 10 metrów uderzył piłkę po ziemi. Końcówkami palców zdołał ją złapać Waśków. Pięć minut później Flota za sprawą Daniela Chyły podwyższyła wynik na 1:3. Zawodnik ze Świnoujścia uciekł defensorom Olimpii i po ładnym dośrodkowaniu skierował głową piłkę do bramki z odległości około 12 metrów. Ostatnim, negatywnym akcentem w tym spotkaniu była desperacka decyzja Stodoły, który sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Damiana Misana za co został ukarany czerwoną kartką. Między słupkami w doliczonym czasie gry musiał zastąpić go Pietroń.
Olimpia Elbląg - Flota Świnoujście 1:3 (0:2)
0:1 - Tomasik 23'
0:2 - Ostalczyk 40'
1:2 - Koczon 61'
1:3 - Chyła 85'
Składy:
Olimpia Elbląg: Stodoła - Pietroń, Staniek, Pacan, Banasiak, Kaczmarczyk, Muszalik, Bartosiak (55' Zaniewski), Kołodziejski (75' Lyubenov), Iwan (68' Buśkiewicz), Koczon.
Flota Świnoujście: Waśków - Udarević, Jasiński, Niewiada, Kieruzel, Ostalczyk, Chyła, Broź (78' Chifon), Kalinowski (46' Śpiączka), Tomasik, Nnamani (46' Misan).
Żółte kartki: Bartosiak, Banasiak, Pietroń, Zaniewski (Olimpia) oraz Broź, Ostalczyk (Flota).
Czerwona kartka: Stodoła (Olimpia) /faul taktyczny, 90+2'/
Sędzia: Jarosław Chmiel (Warszawa).
Widzów: Mecz bez udziału publiczności.