- Zgrupowanie było długie, trwało dziesięć dni. Zostaliśmy wywiezieni gdzieś pod Warszawę, chyba po to żebyśmy myśleli tylko o piłce. Można było zmienić na chwilę otoczenie. Czasem to dobrze wpływa na zawodnika. Trenerzy próbowali wycisnąć z nas jak najwięcej - przyznaje Leszek Nowosielski.
- Pierwszy mecz zagraliśmy ze Szwajcarami, Mistrzami Świata sprzed dwóch lat. Bardzo dobry zespół. W pierwszej połowie nie mieliśmy za wiele do powiedzenia. To co grali Szwajcarzy rzadko zdarza się nawet pooglądać. Rewelacja! W drugiej połowie to my przejęliśmy inicjatywę. Mogliśmy strzelić kilka bramek, ale niestety nie udało się - komentuje spotkanie z Helwetami młody pomocnik GKS-u.
- Drugi mecz graliśmy z Włochami, przeciwnik nieco gorszy od Szwajcarii. Boisko było dramatyczne. Wyrzucili nas na jakieś pastwisko! Do przerwy to my mieliśmy dużą przewagę. Wygrywaliśmy 1:0, mogliśmy podwyższyć wynik. W drugiej połowie wszystko zmieniło się diametralnie - opisuje mecz z Włochami.
Niestety oba spotkania okazały się przegrane dla młodych Polaków. Podopieczni Janusza Białka ulegli Szwajcarom 1:0, a Włochom 3:1. Mimo słabych wyników w obu meczach trener reprezentantów Polski U-20 jest zadowolony z ich postawy, ale podkreśla jeden problem. - Jest przyszłość. Tylko ci chłopcy muszą w swoich zespołach stać się podstawowymi zawodnikami, na nich muszą spocząć obowiązki. Mają wykonywać karne, być kapitanami, niech przejmą odpowiedzialność za zespół.