Za cechy człowieka odpowiada ponad 20 tys. genów. 170 uznano za nośniki talentu. Testy, jakie zafundował piłkarzom anonimowy klub Premier League, sprawdzają około 100 genów, które mogą wpływać na wyniki sportowe. - W organizmach badanych piłkarzy znaleźliśmy dobre geny, które korzystnie wpływają na ich sprawność na boisku, czyli dobre przyswajanie tlenu, co przekłada się na wytrzymałość - powiedział Marios Kambouris, genetyk z Uniwersytetu Yale, który przeprowadzał testy.
Próby na piłkarzach zostały przeprowadzone poprzez pobranie wymazu z ust. Badanie przeprowadzono w taki sposób, że lekarze nie wiedzieli, jakiego zawodnika badają. Eksperyment pozwolił na stwierdzenie, czy piłkarze są podatni na najbardziej "popularne" kontuzje. Nie brakuje również przeciwników tego typu badań, którzy twierdzą, że są one mało miarodajne, gdyż na Wyspach Brytyjskich grają piłkarze z różnych grup etnicznych całego świata. Podają również przykład Leo Messiego, który na podstawie takich badań mógłby nigdy nie grać w piłkę. Kiedy miał 13 lat, zapadł na chorobę kości i przestał rosnąć. Podawanie hormonu wzrostu pomogło mu osiągnąć wzrost 169 cm. Gdyby jednak na początku jego kariery przeprowadzono badanie DNA, Argentyńczyk mógłby nigdy nie zabłysnąć.
Co ciekawe, siedem klubów piłkarskiej ekstraklasy wyraziło już chęć wzięcia udziału w takich badaniach. Przeprowadzenie badań zaproponował warszawski instytut sportu. Celem badań nie miało być jednak stwierdzenie podatności zawodników na kontuzje, ale określenie skali ich talentu.
Doktor Paweł Cięszczyk z Uniwersytetu Szczecińskiego uważa, że za 15-20 lat badania DNA będą normalnością w sporcie. Pozwolą one nie tylko na stwierdzenie, czy sportowcy są podatni na kontuzje, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa pozwolą określić, na ile będzie możliwy rozwój sportowy zawodnika.
Źródło: Gazeta Wyborcza