W przedostatniej kolejce zeszłego sezonu Lech przegrał z Lechią 1:2. Gdyby zwyciężył, to grałby w europejskich pucharach, a tak musiał obejść się smakiem. - Zagraliśmy tam dobre spotkanie, a mimo to Lechia wygrała. Czas się za to zrewanżować - wspomina Jose Maria Bakero. Hiszpan zdaje sobie jednak sprawę, że jego podopiecznych czeka trudne zadanie. - Jest to drużyna starająca się grać piłką. Będzie to fajny mecz na dobrej murawie i pięknym stadionie - mówi Bakero.
Lechia w tym sezonie rozczarowuje, ale w ostatniej kolejce się przełamała i pokonała na wyjeździe Zagłębie Lubin, poprawiając sobie sytuację w tabeli. - Po serii słabszych meczów wygrali z Zagłębiem i jest to dla nich dobry sygnał. Na pewno będą nieco uskrzydleni. Na chwilę obecną mają 12 punktów, ale jakby wygrali to mieliby już do nas tylko 4 punkty straty. Mieli dołek, ale idą w dobrym kierunku - dodaje szkoleniowiec Kolejorza.
Po zwycięstwie z Koroną Kielce Lech awansował na pozycję lidera. Poznaniacy zdają sobie sprawę, że muszą regularnie punktować, bo szybko ich lokata może się zmienić. - W tym momencie w tabeli nic nie jest określone. Wygrywając jeden mecz można znaleźć się w czołówce, a przegrywając dwa spada się w dół - kontynuuje Bakero.
Trener Lecha oczekuje od swoich podopiecznych nie tylko efektownej gry w piłkę, ale również dużej ambicji. - Spodziewam się po mojej drużynie nie tylko dobrej gry, ale również ambicji i woli walki. Czasami trzeba pocierpieć i powalczyć - mówi Bakero.
W ostatniej kolejce poznaniacy musieli sporo się wysilić, bo Korona to zespół grający agresywnie. Szkoleniowiec Lecha był zadowolony, że jego drużyna pokazała ducha walki. Sobotnie spotkanie powinno wyglądać zupełnie inaczej. - Nie da się porównać Korony z Lechią, bo są to zupełnie dwa inne sposoby postrzegania futbolu. Korona to bardzo agresywny futbol i nastawianie się kontrataki, a Lechia stara się grać piłką - zakończył Jose Maria Bakero.