Ivica Iliev: Chcemy stworzyć coś dla nowego pokolenia

- To ważne zwycięstwo. Nie tylko ze względu na ten konkretny mecz, ale także w odniesieniu do przyszłości - mówi o czwartkowej wygranej z Fulham Londyn (1:0) w 3. kolejce fazy grupowej Ligi Europejskiej gracz Wisły Kraków, Ivica Iliev.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Biała Gwiazda pokonała Wieśniaków 1:0 po golu Dudu Bitona i było to jej pierwsze zwycięstwo w fazie grupowej Ligi Europejskiej, dzięki któremu przywróciła sobie szanse na awans do następnej fazy rozgrywek.

- Ciężko po jednym zwycięstwie mówić o tym, czy mam możliwości na awans do kolejnej rundy - mówi Iliev i dodaje: - Na pewno w Lidze Europejskiej gra się łatwiej, bo jest więcej miejsca, można grać 1 na 1. W polskiej lidze cały czas ktoś jest przy tobie, obrońcy cię kopią i nikt nie chroni napastników. Kiedy w europejskich pucharach zdarza się poważny faul, od razu jest karany kartką. Poza tym drużyny przyjeżdżające w lidze do Krakowa, nastawiają się na kontratak, bronią się całym zespołem, a tak się gra trudno.

Były reprezentant Serbii i Czarnogóry nie zgodził się z opinią, że Wisła sięgnęła po zwycięstwo, ponieważ Fulham zaprezentował się poniżej swojego normalnego poziomu: - To jest problem: kiedy wygrywamy z silnym przeciwnikiem, mówi się, że to dlatego, że grali słabo. To my zagraliśmy dobrze i może dlatego Fulham zagrało źle? Graliśmy bez pięciu zawodników. Wygraliśmy, bo byliśmy lepsi. Chcemy stworzyć tutaj coś nowego, bo kiedy w Wiśle mówi się o europejskich pucharach, to wspomina się zwycięstwo z Parmą, a to było wiele lat temu. Czas stworzyć coś nowego dla nowego pokolenia kibiców. Ta Wisła też ma ducha i charakter.

Iliev ma nadzieję, że zwycięstwo z przedstawicielem angielskiej Premier League zada kłam opinii o kryzysie Białej Gwiazdy: - Ludzie w mediach mówią, że gramy źle. Chciałbym przypomnieć, że na początku sezonu wygraliśmy pięć spotkań w eliminacjach Ligi Mistrzów: dwa ze Skonto Ryga, dwa z Liteksem Łowecz i pierwszy mecz z APOEL-em Nikozja, który teraz jest liderem silnej grupy w Lidze Mistrzów. Moim zdaniem naprawdę słaby mecz w europejskich pucharach zagraliśmy tylko raz - z Odense. To był w ogóle dziwny mecz, nie wiem, co się z nami stało. Porażka z Twente, to porażka z jedną z najlepszych drużyn w Holandii. Zagraliśmy wielki mecz z Lechem. Dziękuję naszym fanom. Oni zawsze są z nami, zawsze czujemy się z nimi bardzo pewnie. Mam nadzieję, że też wy, ludzie z mediów będziecie bardziej z nami. Chyba lepiej ode mnie pamiętacie, kiedy Wisła ostatni raz grała z takim powodzeniem w europejskich pucharach.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×