Trener Wisły, Robert Maaskant nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Gordana Bunozy, Cwetana Genkowa, Marko Jovanovicia, Patryka Małeckiego, Maora Meliksona i Radosława Sobolewskiego, a odpocząć dał mocno eksploatowanym ostatnio Dudu Bitonowi, Osmanowi Chavezowi, Ivicy Ilievowi i Kew Jaliensowi. W związku z tym od pierwszego gwizdka postawił na młodych Daniela Bruda i Michała Czekaja, a po raz pierwszy od 10 września minionego roku (!) w wyjściowym składzie Białej Gwiazdy pojawił się Rafał Boguski.
Limanovii trzeba oddać, że nie przestraszyła się mistrzów Polski i choć to krakowianie prowadzili grę, gospodarze byli groźni w kontratakach, a w ich szeregach brylował 25-letni Rafał Waksmundzki, który w latach 2002-2005 grał w rezerwach Wisły. W 13. minucie ten zawodnik z 18 metrów uderzył tuż nad bramką Milana Jovanivicia. Odpowiedź Wisły na to, była bardzo konkretna - kilkadziesiąt sekund później z rzutu wolnego w pole karne Limanovii dośrodkował Jirsak, a Lamey wygrał pojedynek powietrzny z rywalami i głową skierował piłkę do siatki.
Strata bramki odebrała nieco animuszu III-ligowcom, ale Wisła nie potrafiła zrobić pożytku z przewagi, którą wypracowała w kolejnych minutach. Najbliżej podwyższenia prowadzenia przed przerwą byli Jirsak i Andraż Kirm, ale z kilku metrów trafiali w Krzysztofa Pyskatego. Dużo pracy miał też Jovanić. W 35. minucie z problemami obronił uderzenie Waksmundzkiego z narożnika pola karnego. Kilkadziesiąt sekund później co prawda nie musiał interweniować, ale piłka po "główce" Artura Skiby o centymetry minęła jego bramkę, a w 41. mincuie wygrał pojedynek sam na sam z Waksmundzkim. W 43. minucie był już jednak bezradny: na strzał z rzutu wolnego z ok. 25 metrów zdecydował się Skiba, który w kapitalnym sposób posłał piłkę do siatki przy dalszym słupku.
Tuż po przerwie krakowianie odzyskali prowadzenie. Po dośrodkowaniu Jirsaka z rzutu rożnego na bliższy słupek nie niepokojony przez rywali Lamey głową skierował piłkę do bramki Pyskatego. Chwilę później po błędzie Artura Prokopa sam na sam z Pyskatym znalazł się Jirsak, ale nie uderzył obok bramki. Tam samo w 69. minucie skiksował Boguski, któremu z prawej strony przed bramkę dograł Kirm. Ambitnie grających gospodarzy nie stać było już na odrobienie strat. Jedynym zagrożeniem dla Jovanicia były strzały sprzed pola karnego Waksmundzkiego i Dawida Basty.
Limanovia Limanowa - Wisła Kraków 1:2 (1:1)
0:1 - Lamey 14'
1:1 - Skiba 43'
1:2 - Lamey 51'
Składy:
Limanovia: Pyskaty - Banaszkiewicz, Kulewicz, Basta, Kępa - Wańczyk, Prokop, Skiba (68' Ślazyk), Waksmundzki - Pietrzak (82' Gadzina), Kiwacki (74' Chlipała).
Wisła: Jovanić - Lamey, Czekaj, Diaz, Paljić - Wilk, Jirsak (90+1' Szewczyk), Brud - Garguła, Boguski, Kirm (81' Stanek).
Żółte kartki: Brud, Diaz (Wisła).
Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa).