Gwiazdy Lecha z przebłyskami, Ljuboja i Radović bezbarwni

Szymon Mierzyński 31 Października 2011, 06:00

W pojedynku napastników nieco lepszy był Łotysz, który miał więcej szans na gola. Najklarowniejszą zmarnował w 56. minucie, gdy po katastrofalnym błędzie Michała Żewłakowa miał przed sobą tylko Dusana Kuciaka, ale kompletnie się pogubił i strzelił obok słupka.

GALERIA: Lech Poznań - Legia Warszawa 0:0

Z kolei w doliczonym czasie gry Artjom Rudnev finalizował długie podanie Rafała Murawskiego, lecz jego soczyste uderzenie z woleja instynktownie obronił słowacki golkiper gości.

Co pokazał natomiast Danijel Ljuboja? Trzeba przyznać, że niewiele, a na pewno mniej niż się po nim spodziewano. Serb w ogóle nie oddawał strzałów, choć w 30. minucie mógł zaliczyć ładną asystę. Podał wówczas prostopadle do Janusza Gola, jednak ten w sytuacji sam na sam z Jasminem Buriciem fatalnie spudłował.

Mało produktywni byli także gwiazdorzy pomocy w obu zespołach. Zarówno Semir Stilić, jak i Miroslav Radović nie zdołali zmusić golkipera rywali do interwencji, choć Bośniak powinien to zrobić w 41. minucie. Dopadł wówczas do bezpańskiej piłki w polu karnym, ale trafił tylko w boczną siatkę. Rozgrywający Kolejorza błysnął także w drugiej połowie. W samej końcówce ładnie obsłużył Luisa Henriqueza. Panamczyk wbiegł w tempo w szesnastkę, lecz zmarnował podanie kolegi nieczysto trafiając w piłkę przy próbie strzału. O występie Radovicia nie da się niestety powiedzieć nic pozytywnego. Cały dorobek Serba w niedzielnym pojedynku to dwa niezbyt groźne dośrodkowania. Jakby tego było mało, 28-letni piłkarz zakończył zawody z bezsensowną żółtą kartką, którą otrzymał w 77. minucie za grę po gwizdku. To jego czwarte upomnienie w obecnym sezonie, co oznacza, że nie zagra w spotkaniu 13. kolejki T-Mobile Ekstraklasy z Jagiellonią Białystok.

->Więcej o Lechu Poznań ->Więcej o Legii Warszawa