Piłkarze KS Polkowice po meczu z Polonią przy Olimpijskiej mieli dużo szczęścia, że nie schodzili z boiska pokonani. Drużyna z Dolnego Śląska zbyt łatwo dała sobie poczynać bytomianom na własnej połowie, przez co wyprowadzali atak za atakiem. Na szczęście dla polkowiczan, wykorzystując tylko jeden.
- W tym meczu oba zespoły chciały wygrać. Polonia była zespołem, który stworzył więcej klarownych okazji strzeleckich, bo sam Świerczok powinien strzelić z trzy bramki i rozstrzygnąć ten mecz wcześniej. Dla nas każdy punkty jest ważny - przyznaje Janusz Kudyba, trener KS Polkowice.
Dolnośląska drużyna jest zespołem własnego boiska. Co prawda trudno uznać obiekt przy Kopalnianej za twierdzę tego zespołu, ale w przeciwieństwie do meczów wyjazdowych polkowiczanie w roli gospodarza zdobywają punkty.
- Od pół roku nie wygraliśmy na wyjeździe, dlatego każda zdobycz jest dla nas cenna. Polonia zrobiła więcej, żeby ten mecz wygrać. My w końcówce z powodzeniem staraliśmy się ratować punkt, a potem mieliśmy jeszcze szansę na drugą bramkę - przekonuje opiekun drużyny z Polkowic.
Szkoleniowiec outsidera tabeli zaplecza T-Mobile Ekstraklasy po meczu nie miał złudzeń, że bliżsi zwycięstwa w tym meczu byli bytomianie, ale nade wszystko cieszył go zdobyty punkt, drugi w tym sezonie przywieziony z terenu rywala.
- Schodząc z boiska widziałem, że kibice Polonii byli zadowoleni z remisu. Wiadomo, że bardziej cieszyłoby ich zwycięstwo, ale ci akurat nie protestowali. Polonia straciła u siebie dwa punkty, my jeden zdobyliśmy. Z tego się powinniśmy cieszyć, bo w Bytomiu jeszcze niejedna drużyna straci punkty - puentuje szkoleniowiec KS Polkowice.