Paweł Buzała: Praca na treningach przynosi efekty

Odkąd były napastnik Lechii Gdańsk przyszedł do Bełchatowa, częściej widywano go na rehabilitacji niż na boisku. Od pewnego czasu nie ma śladu po kontuzjach, a "Buzi" jest w formie. Udowadnia to strzelając kolejne gole dla GKS-u. - Każdy chce grać i strzelać bramki, dlatego wszyscy walczą o swoje na treningach - mówi Paweł Buzała.

W meczu z Zagłębiem Lubin swojego trzeciego gola dla Brunatnych zdobył Paweł Buzała. Bełchatowski napastnik na placu gry pojawił się po przerwie i kilkadziesiąt minut później zapewnił GKS-owi zwycięstwo, pokonując Bojana Isailovicia strzałem z kilku metrów. We wcześniejszych pojedynkach Buzała również miał znakomite okazje do zdobycia przynajmniej kilku goli, ale jak sam przyznaje, trafiał w bramkarzy, bo mierzył. - To była taka sytuacja, że nie mogłem mierzyć, bo była za mała odległość do bramki. W poprzednich meczach myślałem jak mam strzelać i trafiałem w bramkarza. Teraz tak już wyszło, oddałem strzał i wpadło do siatki - mówi pewny swego napastnik GKS-u.

Co ciekawe, Buzała mecz z Miedziowymi zaczął na ławce rezerwowych, a jeszcze kilkanaście dni przed spotkaniem z drużyną Jana Urbana mówił, że odbył z trenerem rozmowę, w której Kamil Kiereś zapewniał go, że mu ufa. Co więc skłoniło pierwszego coacha GKS-u do zmian w składzie? - Trzeba o to spytać trenera. To on podjął taką decyzję, ustala skład. Ja robię wszystko, żeby grać w podstawowym składzie. Na treningach staram się grać jak najlepiej. Ja mogę tylko udowodnić swoimi wejściami z ławki, że zasługuję na grę - odpowiedział były gracz Lechii.

Przed meczem z Koroną Kielce w drużynie GKS-u panuje naprawdę dobra atmosfera, a w treningowych gierkach u podopiecznych Kieresia widać zadziorność i zaangażowanie na każdym kroku. Co jest powodem aż tak dużej determinacji Giekaesiaków? - Jeżeli nie ma zaciętości w treningu, to później w meczu też nie. Jest nas dwudziestu dwóch, każdy chce grać w pierwszej jedenastce. Jeżeli chęci i zaangażowania nie byłoby widać na treningu, to nie byłoby sensu wychodzić na boisko. Każdy zdaje sobie sprawę, gdzie jesteśmy. Każdy chce grać i strzelać bramki, dlatego wszyscy walczą o swoje na treningach. Myślę, że jest to też spowodowane tym, że praca, którą wykonujemy, przynosi efekt. Jeżeli nie byłoby widać tych efektów, to nasze morale pewnie by spadło. Każdy ma podniesioną głowę, gramy coraz lepiej i zdobywamy punkty - zakończył gracz biało-zielono-czarnych.

Źródło artykułu: