Śląsk przed derbami w Lubinie

Bez swoich kibiców i prawdopodobnie bez Mariana Kelemena przystąpią piłkarze Śląska Wrocław do derbów regionu z KGHM Zagłębiem Lubin. Do spotkania dojdzie już w niedzielę na Dialog Arena w Lubinie. Dla fanów obu drużyn w tym spotkaniu liczy się tylko i wyłącznie zwycięstwo.

W poprzednim sezonie Śląsk Wrocław wygrał w Lubinie 1:0. Jedynego gola zdobył wówczas nie kto inny, jak Piotr Celeban, który mimo tego, że jest obrońcą, często wpisuje się na listę strzelców.

W tym sezonie zawodnikom WKS-u wiedzie się bardzo dobrze. Wrocławianie są liderem T-Mobile Ekstraklasy i sumiennie kolekcjonują punkty. Zupełnie na drugim biegunie są Miedziowi. KGHM Zagłębie Lubin w tym sezonie gra fatalnie i ma aż o piętnaście punktów mniej niż drużyna Oresta Lenczyka. W Lubinie po ostatniej kolejce zmieniono jednak trenera i być może teraz w zawodników Miedziowych wstąpi nowy duch walki. Piłkarze Śląska zdają sobie sprawę, że w derbach czeka ich trudne zadanie. - To będzie ciężki mecz. Myślę, że z Lechią Gdańsk to było trudne spotkanie, ale bardzo istotne. Te zdobyte trzy punkty pozwoliły nam złapać 25 oczek. Gdybyśmy nie wygrali to przy tych trudnych spotkaniach, które nas czekają w głowie mogłaby być blokada psychiczna. Wygraliśmy, jesteśmy liderem. Cieszmy się, a w Lubinie zapowiada się na trudną potyczkę. To derby, bez naszych kibiców, ale pokazaliśmy, że potrafimy w Lubinie wygrywać. Mam nadzieję, że jak tam pojedziemy, to pokażemy dużo dobrego futbolu i zwyciężymy - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Łukasz Madej.

Wszystko wskazuje na to, że w niedzielę na boisku nie pojawi się golkiper Śląska, Marian Kelemen. - Marian ma lekko naciągnięte włókienka mięśnia brzuchatego łydki. To jest bardzo bolesny uraz i jak sobie przypominam jednego mojego piłkarza, który miał podobną kontuzję, to musiał on pauzować dwa miesiące. Gdyby Marian w dalszym ciągu nie mógł grać, na pewno w bramce będzie stał Gikiewicz - wyjaśniał ostatnio trener Śląska. Kelemen na razie ćwiczy indywidualnie więc wszystko wskazuje na to, że miedzy słupkami stanie Rafał Gikiewicz. - Trener mi zaufał, wstawił mnie do bramki. Odpłaciłem się chyba dobrą grą, choć na analizę przyjdzie czas. Co do Mariana to niech jak najszybciej do nas wraca - skomentował "Giki". - Dla mnie to będzie mecz jak każdy inny. Może dla chłopaków, którzy pochodzą stąd, mają większe znaczenie, ale ja jestem z Warmii i Mazur. Chociaż muszę przyznać, że w spotkaniach derbowych panuje specyficzna atmosfera. Teraz będę miał okazję uczestniczyć w takim pojedynku po raz drugi i mam nadzieję, że i tym razem znowu wygramy. Bo nie ukrywam, że do Lubina jedziemy z myślą o wywalczeniu trzech punktów - dodaje bramkarz Śląska.

Być może do dyspozycji Oresta Lenczyka będzie już Dariusz Sztylka. Na pewno nie zagra natomiast Amir Spahić, który dopiero rozpoczął rehabilitację po kontuzji i zabiegu. W Lubinie zabraknie też kibiców Śląska, którzy zapewne stawiliby na tym meczu w licznej grupie. - Szkoda, że w niedzielę w Lubinie nie będzie naszych kibiców. Na pewno będzie nam brakowało ich wsparcia. Wiemy, że miejscowi fani będą chcieli nam zgotować piekło, a kiedy nasi sympatycy są na trybunach, to zawsze ich słychać i gospodarze nie są tak głośni - komentuje Sebastian Mila.

- Czeka nas bardzo trudna przeprawa, ale jesteśmy w stanie tam wygrać i z taką myślą pojedziemy do Lubina - zaznacza kapitan wicemistrzów Polski.

Śląsk do Lubina pojedzie w sobotę. Derby odbędą się natomiast w niedzielę.