- Takie debiuty nigdy nie są łatwe - przyznaje na łamach Gazety Wrocławskiej. - Trudność polegała na tym, że byliśmy na obiekcie, na którym wiele rzeczy jest jeszcze do zrobienia. Okupiliśmy to wyzwanie wieloma godzinami pracy, często poza limitem naszych zajęć. Jednak na końcu te wszystkie trudności nie mają znaczenia. Najważniejsza jest ocena kibiców. Jeśli im podobała się atmosfera, to to jest najistotniejsze. Wszystkie kłopoty i utrudnienia przestają mieć znaczenie.
Przeprowadzka na nowy, dużo większy obiekt, przyniesie klubowi wymierne korzyści finansowe. - Jest to wzrost kilkakrotny, ale nie wprost proporcjonalny do wzrostu liczby fanów, bo wiadomo, że koszt użytkowania takiego stadionu jest wyższy. Te dwa mecze na nasz budżet znacząco nie wpłyną, ale w dłuższej perspektywie przyniesie to klubowi z pewnością korzyść - wyjaśnił Waśniewski.
Źródło: Gazeta Wrocławska.