- Był to okres trudnych chwil, ale też wielkich wzruszeń - ocenia siedem miesięcy na fotelu prezesa Górnika były sternik zabrzańskiego klubu, Tomasz Młynarczyk. - Zdecydowałem się na ten krok, bo mając do wyboru pracę w mojej kancelarii prawnej czy w klubie wybrałem swój biznes. Jestem prawnikiem i radcą prawnym. Nigdy tego nie ukrywałem - dodaje były prezes klubu z Roosevelta.
Fakt, że powołanie Młynarczyka na fotel szefa utytułowanego śląskiego klubu było rozwiązaniem czasowym potwierdzają także włodarze miasta, dziś większościowego udziałowca klubu. - Prezes Młynarczyk podjął się misji bardzo trudnej - poprawy finansów klubu. Z założeń wywiązał się tak jak tego oczekiwaliśmy. Mieliśmy umowę, że będzie to funkcja na okres przejściowy, by nie blokować prezesowi możliwości rozwoju kariery zawodowej - wyjaśnia Krzysztof Lewandowski, wiceprezydent Zabrza.
Młynarczyk z klubem z Roosevelta się jednak nie pożegna. Będzie od dzisiaj zasiadał w jego radzie nadzorczej, zastępując odwołanego podczas środowego posiedzenia Michała Podogrodzkiego - przedstawiciela Allianz Polska. Innego członka rady z ramienia niemieckiego udziałowca Górnika, Jana Rejdycha zastąpił Aleksander Ćwik - przedstawiciel firmy Budus posiadającej 6 proc. akcji śląskiego klubu.
Nowy skład rady na fotel prezesa klubu powołał Artura Jankowskiego. Kandydaturę tę przedstawicielom udziałowców zabrzańskiego klubu przedstawiła prezydent miasta Małgorzata Mańka-Szulik. - Rada wniosek prezydent Zabrza przyjęła jednogłośnie - donosi Michael Muller, szef rady nadzorczej Górnika.
- Górnik to wielka marka, na której się wychowałem. Przed klubem stoi wiele wyzwań i możliwości, których trzeba się podjąć - zapowiada nowy prezes 14-krotnego mistrza Polski.