- Niektórzy ludzie mają już tak, że gdy tylko piłkarz usiądzie raz albo dwa razy na ławce, to od razu go skreślają i mówią, że mu się nie powiedzie. A ja nie przejmowałem się tymi opiniami i ciężko pracowałem na treningach - powiedział Piszczek w rozmowie z Super Expressem.
Reprezentant Polski dodał ponadto: - Z natury nie jestem cierpliwy, ale nauczyłem się tego już w Zagłębiu Lubin. Tam na początku też nie grałem, ale gdy przyszedł trener Michniewicz, to dał mi szansę i ją wykorzystałem. W Berlinie jest podobnie. Mimo że na początku grałem niewiele, to trener Favre powtarzał, że mi ufa i wierzy we mnie. I też w końcu dał mi szansę. Pewniakiem w składzie jeszcze się nie czuję, ale bramki w Pucharze UEFA dodały mi pewności siebie.