Edi Andradina: Ruszyliśmy do przodu właściwym torem

Efektywna i często efektowna postawa pozwala piłkarzom Pogoni coraz pewniej usadawiać się w fotelu lidera pierwszoligowej tabeli. Przed zimowym odpoczynkiem czeka szczecinian jeszcze jedna konfrontacja, która może dodatkowo poprawić ich sytuację. - Po meczu z polkowiczanami mamy czas na rozmowę i trening, aby przeciw Warcie zaprezentować lepszy futbol - zapowiedział Edi Andradina.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Bez szans na dogonienie szczecinian przed przerwą zimową są najgroźniejsi rywale w pierwszoligowej stawce - Termalica i Zawisza. Przewaga Pogoni nad grupą pościgową wynosi obecnie cztery punkty, a do zakończenia ligowej jesieni pozostała ostatnia kolejka. Podopieczni trenera Marcina Sasala mogli świętować wielomiesięczne przodownictwo w tabeli po niedzielnym zwycięstwie z KS Polkowice (3:2), które przyszło jednak z dużym trudem. - Nasze problemy były efektem dobrej postawy przyjezdnych. Polkowiczanie byli jedną z nielicznych drużyn, która zagrała na naszym terenie jak równy z równym, nie bali się rywalizacji ani przez moment. To właśnie ich gra powodowała błędy w defensywie. Ani przez moment nie kontrolowaliśmy w pełni wydarzeń boiskowych, ale takie mecze też się zdarzają. Wygraliśmy dzięki skuteczności, byliśmy też odrobinę lepsi piłkarsko - ocenił widowisko Edi Andradina. Przed zimowym odpoczynkiem Portowcy jeszcze raz wybiegną na murawę, aby zmierzyć się w Poznaniu z Wartą. Ewentualne zwycięstwo może dodatkowo poprawić ich sytuację w ligowym zestawieniu. - Mamy czas na rozmowę i efektywny trening, aby poprawić kilka elementów po ostatnim meczu. Musimy trochę popracować, aby na zakończenie rundy zagrać lepsze zawody. Oczywiście, czeka nas niełatwy mecz z pełną dobrych zawodników drużyną - spoglądał w najbliższą przyszłość Brazylijczyk.
Edi Andradina podczas niedzielnego pojedynku z KS Polkowice
Passa ośmiu nieprzegranych spotkań wpłynęła in plus na atmosferę wokół drużyny, którą po dołku formy w końcówce września dotknęły głosy krytyki. Szczecińskich fanów zawiodła wówczas nie tylko prestiżowa przegrana w derbach z Flotą, ale również sensacyjna porażka przy Twardowskiego z Dolcanem. Właśnie po tym spotkaniu zawodników żegnały gwizdy, a część trybun skandowała - "nie ma trenera, w Szczecinie nie ma trenera". - Kryzys formy jest sprawą zupełnie naturalną i przydarzył się każdemu zespołowi. W naszych szeregach spowodowały go też kontuzje i kartki, przez które trener nie miał możliwości zagrania dwóch kolejnych spotkań tę samą jedenastką. Grunt, że sobie z tym dołkiem poradziliśmy. Zagraliśmy później kilka dobrych meczów i wydaje mi się, że znów ruszyliśmy do przodu właściwym torem - wskazywał pozytyw były zawodnik Korony Kielce. Wkład, który wnosi do gry Pogoni Edi, wydaje się nie do przecenienia. Tylko bramkarz Radosław Janukiewicz i kapitan Bartosz Ława zagrali dotychczas więcej minut, jedynie Donald Djousse ustrzelił tyle samo goli. Jeśli jednak dorzucić do wyliczanki wiele asyst i decydujących podań Brazylijczyka, staje się on mimo wieku najjaśniejszą gwiazdą zespołu. - Zagrałem tę rundę na swoim poziomie. Dla mnie ważne jest, iż pasuję do systemu proponowanego przez szkoleniowca i piłkarzy wokół mnie. Taki stan rzeczy ułatwia mi sytuację, gdyż moi koledzy znają mnie, pomagają i potrafią wykorzystać moje możliwości - komplementował nasz rozmówca. - Zimą będziemy mieli dużo czasu na doszlifowanie formy, a pod okiem naszych trenerów nie martwię się o przygotowanie fizyczne. Dołożymy do niego posiadane umiejętności i wówczas z pewnością zagramy dobrą wiosnę - zapowiedział Edi, który wraz z drużyną będzie trenował jeszcze dwa tygodnie po starciu z Wartą.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×