Jakub Świerczok: Nie miałem z czego strzelić bramki

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W starciu z Wartą Polonia Bytom nie miała nic do powiedzenia. Podopieczni Dariusza Fornalaka przegrali 0:2, nie stwarzając w zasadzie żadnej groźnej sytuacji strzeleckiej. Zawiódł też najskuteczniejszy piłkarz ekipy z Górnego Śląska, Jakub Świerczok.

W tym artykule dowiesz się o:

Obecnie bytomianie mają na koncie tylko szesnaście punktów i do bezpiecznej strefy tracą pięć oczek. - Mimo to postaramy się zakończyć rundę na miejscu, które nie jest zagrożone spadkiem - powiedział 19-letni napastnik. Nie jest to niemożliwe, bowiem oprócz niedzielnego starcia z Piastem Gliwice, Polonia rozegra jeszcze zaległe spotkanie z Ruchem Radzionków.

Czy podopieczni Dariusza Fornalaka chcieli wywieźć z Poznania remis? Takie wrażenie można było odnieść, obserwując ich ultra defensywną taktykę. - Nie atakowaliśmy głównie dlatego, że Warta nie pozwoliła nam na zbyt wiele. W pierwszej połowie było kilka akcji, które mogliśmy przeprowadzić lepiej. Pamiętam moment, w którym wyszliśmy czterech na dwóch. Niestety podanie było niecelne i nie wykorzystaliśmy tej przewagi. Po przerwie gospodarze nas przycisnęli, strzelili gola, a my musieliśmy się odkryć. W efekcie padła druga bramka i w tym momencie zdobycie choćby jednego oczka stało się naprawdę trudne - ocenił Jakub Świerczok.

Sam napastnik nie oddał w tym spotkaniu ani jednego groźnego strzału. Było to spowodowane faktem, że Polonia atakowała niezwykle rzadko. - Tym razem nie potrafiłem nic wskórać. Nie było z czego strzelić, bo sytuacji faktycznie mieliśmy mało - przyznał.

W niedzielę zespół Dariusza Fornalaka zagra na wyjeździe z Piastem Gliwice. Później podejmie Ruch Radzionków w zaległym meczu 8. kolejki. - Żeby opuścić strefę spadkową, potrzebujemy sześciu punktów. Dlatego oba pojedynki są tak samo ważne. Musimy zrobić wszystko, by zrealizować swój cel - stwierdził Świerczok.

Na początku sezonu Polonia grała słabo. Później złapała wiatr w żagle, lecz w ostatnich czterech kolejkach znów dopadła ją niemoc. To wynik kryzysu, czy też potencjał drużyny jest zbyt niski, by regularnie osiągać korzystne rezultaty? - Myślę, że brakuje nam trochę szczęścia. Np. w spotkaniu z KS Polkowice nie wykorzystaliśmy sporej ilości sytuacji, a goście stworzyli jedną i zremisowali. Trzeba jednak przyznać, że nie zawsze tak było. W Poznaniu nie mieliśmy zbyt wiele do powiedzenia - oznajmił młody napastnik.

W ośmiu meczach poza domem Polonia zainkasowała pięć punktów. Dlaczego tak mało? - Nie potrafię odpowiedzieć. Ja nie dzielę spotkań na te w Bytomiu i wyjazdowe. Staram się po prostu grać jak najlepiej, ale nie zawsze wychodzi - zakończył Świerczok.

->Więcej o Polonii Bytom

Źródło artykułu: