Hubert Wołąkiewicz: Podbeskidzie ma patent na czołowe zespoły

Po serii trzech meczów bez zwycięstwa Lech Poznań miał trochę czasu na poprawę dyspozycji w związku z przerwą na mecze reprezentacji. W tym czasie rozegrał dwa mecze sparingowe. Czy wkrótce Kolejorz wróci na zwycięską ścieżkę?

Michał Jankowski
Michał Jankowski

W tym sezonie poznaniacy zebrali sporo pochwał za swoją grę. Ostatnio jednak mieli spore problemy ze skutecznością, co przełożyło się na słabsze wyniki. W trzech ostatnich meczach zdobyli tylko dwa punkty, najpierw bezbramkowo zremisowali z Lechią Gdańsk i Legią Warszawa, a potem przegrali z Polonią Warszawa 0:1 po bramce w doliczonym czasie gry. - Słabsze były wyniki, a nie gra. W meczach z Lechią i Legią byliśmy drużyną lepszą, a tylko remisowaliśmy. Mecz z Polonią nam nie wyszedł, zagraliśmy poniżej oczekiwań i przegraliśmy, choć tak nie powinno się skończyć - mówi Hubert Wołąkiewicz.

Mecz z Legią był chyba najlepszym spotkaniem w wykonaniu Lecha od dawna. Lechici zdominowali warszawiaków i stworzyli sobie mnóstwo sytuacji, ale nie potrafili ich wykorzystać. Dziwi więc bardzo słaba postawa w meczu z Polonią. Z czego wynika tak duża dysproporcja? - Ciężko powiedzieć. Gdybyśmy wiedzieli z czego to wynika, to byśmy wprowadzili to do treningów. Miejmy nadzieję, że był to wypadek przy pracy i najbliższe mecze pokażą tego dobrego Lecha - dodaje obrońca Kolejorza.

Do końca tegorocznych rozgrywek pozostały cztery kolejki, w których poznaniacy aż trzykrotnie zagrają na własnym stadionie. Cel mogli więc postawić sobie tylko jeden. - Cztery mecze, które zostały do końca rundy musimy wygrać - nie ukrywa Wołąkiewicz.

Zanim jednak Lech będzie grał przed własną publicznością, zmierzy się na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała, którego nie można lekceważyć, bo w tym sezonie wygrało już z Legią Warszawa i Wisłą Kraków. - Podbeskidzie ma patent na czołowe zespoły, więc na pewno nie stoją na straconej pozycji, tym bardziej że grają u siebie. Musimy jechać zmobilizowani, bo wiadomo, że to będzie mecz walki, a nie pięknej gry - zakończył Wołąkiewicz.

Po meczu z Podbeskidziem Kolejorza czekają jeszcze spotkania z Widzewem Łódź, ŁKS-em Łódź i Zagłębiem Lubin.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×