Arboleda zapewnia, że jest już w stu procentach sprawny. Z powodu kontuzji stracił jednak prawie całą rundę jesienną. - Zagrałem w dwóch pierwszych meczach i zagram pewnie w dwóch ostatnich. Do czasu operacji przez sześć miesięcy ścigałem się z bólem. Tak bardzo mnie bolało, że nie mogłem nawet o własnych siłach podnieść się z łóżka. To była tortura. Żona i dzieci musiały mi pomagać wstać. W takim stanie grałem przez wiele miesięcy, więc ta operacja w pewnym momencie była konieczna. Teraz pojawi się odnowiony Manuel Arboleda. Mam nadzieję, że będę robił to, co wcześniej, czyli grał dobrze, strzelał gole i na nowo zdobędziemy mistrzostwo Polski. Po to jestem w tym kraju - powiedział Arboleda w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Kolumbijczyk cały czas czeka na polski paszport. Manuel Arboleda liczy, że w końcu otrzyma telefon z pozytywną informacją. Obrońca Lecha nie chce głośno mówić o grze w reprezentacji Polski. Po prostu twierdzi, że jest gotowy podjąć rękawice, gdyby zechciał tego Franciszek Smuda.
Źródło: Przegląd Sportowy.