Obie drużyny swoje poprzednie spotkania zakończyły wygranymi. Płocczanie odnieśli wysokie zwycięstwo przed swoją publicznością z Sandecją Nowy Sącz. Niecieczanie pokonali niedawnego lidera z Bydgoszczy. Teraz zarówno Wisła, jak i Termalica starły się udowodnić, że ich zwycięstwa nie były dziełem przypadku. Warto też zaznaczyć, że obie drużyny walczą o zupełnie co innego - Termalica poważnie włączyła do do walki o awans do T-Mobile Ekstraklasy, a Nafciarze bronią się przed degradacją do niższej klasy rozgrywkowej.
Od początku spotkania do ataku ruszyli gospodarze. Już w 4. minucie Marcin Szałęga dokładnie dośrodkował do Jakuba Czerwińskiego. Obrońca Termaliki oddał strzał głową, ale piłka musnęła poprzeczkę i opuściła boisko. Pierwsze minuty wyraźnie toczyły się pod dyktando gospodarzy. W 10. minucie po centrze Andrzeja Rybskiego bliski powodzenia był Dariusz Pawlusiński, ale posłał futbolówkę nad bramką Krzysztofa Kamińskiego.
Płocczanie odgryźli się w 20. minucie. Wtedy to Łukasz Sekulski zagrał ze skrzydła do El Hadji Matar Gueye, a ten strącił futbolówkę do Kamila Bilińskiego. Natychmiastowy strzał w ostatniej chwili został zastopowany przez Czerwińskiego. W kolejnych fragmentach potyczki znów groźnie atakowali gospodarze, lecz pod płocką bramką brakowało już im precyzji. Kolejną doskonałą okazję piłkarze z małej podtarnowskiej miejscowości mieli w 35. minucie. Pawlusiński wyszedł w tempo do prostopadłego podania i stanął sam przed bramkarzem. Naciskany przez Damiana Jaronia oddał jednak niecelny strzał. Tuż przed przerwą dobrą okazję zmarnował jeszcze Kamil Biliński z Wisły Płock.
Druga część potyczki rozpoczęła się tak, jak i pierwsza czyli od ataków zawodników z Niecieczy. Po godzinie gry Rybski został sfaulowany tuż przed polem karnym Wisły. Egzekutorem rzutu wolnego był Szałęga. Zakończyło się na dobrym uderzeniu pomocnika i jeszcze lepszej paradzie płockiego golkipera! W odpowiedzi Gueye wyłuskał piłkę defensorom i natychmiast podał do Bilińskiego. Ten jednak zwlekał ze strzałem i został zepchnięty w boczny sektor boiska.
W 67. minucie piłkarze gospodarzy, a także ich kibice wznieśli ręce do góry. Dynamicznie skrzydłem przedarł się Dariusz Jarecki. Dośrodkowanie w pole karne trafiło do Rybskiego, który balansem ciała zwiódł obrońcę i z okolic 10. metra posłał piłkę między nogami bramkarza. Dziesięć minut później piłkarze Wisły mogli, a wręcz powinni odpowiedzieć na bramkę Termaliki. W olbrzymim zamieszaniu Joao Paulo z najbliższej odległości trafił jednak w słupek!
Nafciarze po stracie gola ruszyli do ataku, ale pewnie grała defensywa gospodarzy, albo Wiślakom brakowało precyzji. Za liczne akcje goście mogli zostać skarceni w samej końcówce. Kamiński podał piłkę Emilowi Drozdowiczowi. Ten minął obrońcę, potem bramkarza i kiedy wydawało się, że spokojnie ulokuje piłkę w siatce, fatalnie spudłował.
Ostatecznie jednak spotkanie zakończyło się jednobramkowym zwycięstwem Termaliki, która dzięki temu przezimuje na drugiej lokacie. To na pewno jedna z większych niespodzianek w tym sezonie.
Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Wisła Płock 1:0 (0:0)
1:0 - Rybski 67'
Składy:
Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Budka - Jarecki, Łukasz Kowalski, Pleva, Czerwiński, Piątek, Szałęga, Pawlusiński (78' Kubowicz), Baran (83' Mateusz Kowalski), Rybski, Drozdowicz (90+2' Martuś).
Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Jakubowski, Wyczałkowski, Jaroń, Nadolski, Gueye, Zembrowski, Góralski (29' Mitura) (69' Hiszpański), Sekulski (63' Ricardinho), Joao Paulo, Biliński.
Żółte kartki: Drozdowicz (Termalica) oraz Wyczałkowski, Góralski, Hiszpański (Wisła).
Sędzia: Robert Małek (Zabrze).