Dialog Arena zaczyna świecić pustkami. Minęła moda na Zagłębie?

Dane statystyczne dotyczące frekwencji na Dialog Arena są dla KGHM Zagłębia Lubin alarmujące. Od dwóch lat co rundę coraz mniej widzów zjawia się na nowoczesnym stadionie. Jakie są tego przyczyny?

W tym artykule dowiesz się o:

Aby zrozumieć całą sytuację trzeba wrócić do roku 2007, kiedy to Zagłębie zdobyło mistrzostwo Polski. Ówczesny prezes Robert Pietryszyn doprowadził do rozpoczęcia budowy nowego stadionu. Poprzedni był niefunkcjonalny, w większości pokryty starymi ławkami, a trybuny z murawą dzieliło nawet kilkadziesiąt metrów. Kibice nie mieli komfortowych warunków. Przez pół roku Zagłębie występowało nawet w pobliskich Polkowicach, kiedy trwała budowa nowego stadionu.

Na swój obiekt wróciło 14 marca 2009 roku. Wówczas 3/4 Dialog Arena została oddane do użytku i na pierwszym meczu z Górnikiem Łęczna zjawił się komplet 10500 widzów. W pierwszej rundzie po powrocie do ekstraklasy w sumie 8319 widzów średnio meldowało się na trybunach, a więc blisko 80 procent stadionu było wypełnione.

Po pierwszym boomie na nowy stadion przyszło rozprężenie i w kolejnej rundzie mecze oglądało już średnio 300 osób mniej. W następnym sezonie sytuacja jeszcze bardziej pogorszyła się. 7661 widzów jesienią i 7001 na koniec sezonu nie zwiastowało niczego dobrego. W tych rozgrywkach wygląda to jeszcze gorzej, ponieważ średnio tylko 6605 kibiców pojawia się na Dialog Arena.

W pojedynku z Polonią Warszawa padł najgorszy wynik w historii nowego stadionu. Na trybunach zasiadło zaledwie 3103 widzów, a więc nawet 20 procent miejsc nie zostało zajętych. Nigdy Dialog Arena nie została wypełniona do ostatniego miejsca. Najwięcej fanów było nie na meczu Zagłębia, ale na Polska - Gruzja (ponad 12 tysięcy).

W Lubinie mają coraz większy problem z frekwencją. O ile jeszcze dwa sezony temu dało się wypełnić większą część stadionu (kiedy nie był jeszcze oddany w całości do użytku), tak teraz tylko 40 procent jest zajętych. Od dłuższego czasu bilety nie są sprzedawane na jedną z trybun za bramką. Klub argumentuje to tym, że dopóki liczba widzów na Dialog Arena nie wzrośnie, to nie ma sensu sprzedawać wejściówek na ten sektor, ponieważ trzeba byłoby wynająć dodatkowych ochroniarzy, a to kosztuje.

Doping kibiców Zagłębia

Działacze próbowali przekonać kibiców do przyjścia na stadion tanimi biletami. Mecz ze Śląskiem Wrocław można było zobaczyć zaledwie za pięć złotych. Nie do końca przyniosło to zamierzony efekt, ponieważ na stadionie zjawiło się niewiele ponad 10 tysięcy kibiców. Zagłębie wysoko przegrało i dwa tygodnie później ponad siedem tysięcy mniej widzów pojawiło się na lubińskim obiekcie. - Wierzę w naszych kibiców i wierzę, że my swoją grą pokażemy im na co nas stać i znowu zaczną nas dopingować. Trzeba ich rozumieć, bo po tym meczu ze Śląskiem to było dla nich upokorzenie - mówi wychowanek Zagłębia, Arkadiusz Woźniak.

Jednak kibice protestują. Mają już dość słabej gry swoich pupili. W spotkaniu z Polonią Warszawa nie prowadzili dopingu. - Taka forma protestu będzie trwała do czasu, aż piłkarze Zagłębia będą prezentować poziom godny zawodników miedziowego klubu - napisało w swoim oświadczeniu SSZL Zagłębie Fanatyków. Brak dopingu to także jedna z przyczyn, dlaczego na Dialog Arena zjawiło się tak mało widzów. Do tej pory stadion był wizytówką świetnej atmosfery.

Pustki na Dialog Arena podczas meczu z Polonią

Innym i najważniejszym czynnikiem jest bardzo słaba forma piłkarzy Zagłębia. Zaledwie dwa mecze w tym sezonie mogły podobać się fanom Miedziowych. W pozostałych zawodnicy zawodzili na całej linii, a kibice posądzali ich o brak zaangażowania. Do dzisiaj gwiżdżą m.in. na Janusza Gancarczyka, który nie ukrywa, że jest sympatykiem Śląska Wrocław. Dostaje się również Łukaszowi Hanzelowi. On z kolei - zdaniem kibiców - nie przykłada się do gry i domagają się jego odejścia. Rok temu doprowadzili do sytuacji, w której Jerzy Koziński był zmuszony sprzedać do Cracovii Mateusza Bartczaka.

Frekwencja na Dialog Arena regularnie spada. Obecnie wynosi 6605 widzów i Zagłębie z tą liczbą znajduje się w drugiej połowie klasyfikacji ekstraklasy. Jednak za plecami Miedziowych znajdują się kluby, w których nie ma nowoczesnych stadionów, a do prowadzącej Lechii Gdańsk (średnia 22 034) brakuje im bardzo dużo.

Tak spadała frekwencja na Dialog Arena po awansie Zagłębia do ekstraklasy:

2009/2010: 8319 widzów na mecz (jesień) / 8050 (cały sezon)

2010/2011: 7661 (jesień) / 7001 (cały sezon)

2011/2012: 6605 (jesień)

Kibice Zagłębia potrafią żywiołowo dopingować