Już w 2. minucie Piast powinien prowadzić. W idealnej sytuacji kilka metrów przed Jurajem Balażem znalazł się Łukasz Krzycki, ale strzelił obok słupka. W 20. minucie dobrze rzut wolny rozegrała Polonia, potężnie uderzył Jakub Świerczok i zabrakło mu niewiele. Trzy minuty później znowu było gorąco. Rzut rożny wykonywał Jean Paulista i prawie wkręcił piłkę do bramki. Instynktownie wybił to Dariusz Trela. W 27. minucie ładną akcję przeprowadził Wojciech Kędziora. Napastnik Piasta dobrze zabrał się z piłką w pole karne, odegrał do Pavola Cicmana, a Słowak minimalnie chybił z wysokości pola karnego.
W doliczonym czasie pierwszej połowy piękną akcję przeprowadzili gliwiczanie. Rafał Pietrzak ładnie znalazł Jana Buryana, Czech dośrodkował na głowę "Podgóra", ten z kolei odegrał do Cicmana i zawodnik Piasta z półobrotu strzelił na bramkę, ale jego strzał sparował Balaż.
W drugą połowę również lepiej weszli gospodarze. W 47. minucie z narożnika pola karnego strzelał Podgórski, piłka po rykoszecie wyszła na róg. Chwilę później samych siebie przeszli niebiesko-czerwoni. Najpierw z kilku metrów w nogi Balaża trafił "Podgór", przejął to Adrian Świątek, który minął bramkarza gości i... trafił w poprzeczkę.
Mogło się to zemścić w 52. minucie. Piłkę na 11. metr dostał Świerczok, źle ją przyjął, ale zdążył się obrócić i strzelić. W ostatniej chwili interweniował Trela. Co się odwlecze, to nie uciecze. W 56. minucie idealne podanie w pole karne dostał Świerczok i bez namysłu przymierzył w długi róg. Trela był bez szans.
W 60. minucie dwa groźne strzały Piasta. Najpierw Ruben Jurado z około 22 metrów dobrze uderzył i po rykoszecie piłka minimalnie chybiła celu, wylatując na rzut rożny. Wykonywał go Rudolf Urban, głową próbował Adrian Klepczyński i zabrakło centymetrów.
Jednak już dwie minuty później mieliśmy wyrównanie. Piękna trójkowa akcja Piasta. Mateusz Matras ładnie zachował się przed polem karnym Balaża, wypatrzył dobrze ustawionego na 10. metrze Cicmana, który ładnie zakręcił obrońcami, dograł wzdłuż bramki i wszystko zamknął Świątek. W 70. minucie gliwiczanie wyszli na prowadzenie. Urban świetnie dograł do Cicmana na skrzydło, a ten płasko w pole karne, gdzie znalazł się Jurado i prawie kucając, głową trafił na 2:1.
W 85. minucie kolejna bramka dla Piasta. "Podgór" z rzutu wolnego trafił w słupek, a piłka poleciała tak niefortunnie dla gości, że znalazła się sama na piątym metrze, gdzie był też Świątek, który szczupakiem ustalił wynik meczu na 3:1.
Po meczu powiedzieli:
Marcin Brosz (trener Piasta Gliwice): Chciałem podziękować kibicom, bo doping nas niesie. To nie przypadek, że podnosimy się, kolejny mecz z dopingiem kibiców. Druga rzecz, dostaliśmy misję zbudowania zespołu, który ma się utrzymać w pierwszej lidze. Zrobiliśmy to zadanie. Przyszedł moment, że ten cel, który mamy rozplanowany na dwie rundy, wykonaliśmy. Zagraliśmy ponad plan. Chcielibyśmy bardzo powalczyć o coś więcej. Czekamy na decyzję zarządu. Ze strony sportowej zrobiliśmy wszystko.
Kolejne tygodnie będą tak samo ważne. Ten zespół był budowany z myślą o utrzymaniu, natomiast swoją grą pokazaliśmy, że może być coś więcej. Czekamy na decyzję zarządu.
Dlaczego Piast nie wygrywa zdecydowanie spotkań? Graliśmy w tych trzech meczach u siebie z drużynami, które walczą o utrzymanie i z Arką, która bije się o Ekstraklasę. Gramy równe pojedynki. To nie jest tak, że przeważamy. Te mecze są bardzo równe. To co powiedziałem na początku - jesteśmy niesieni dopingiem i strzelamy bramki w ostatnich minutach. Na dłuższą metę tak nie może być, chociaż dzisiaj się cieszymy to patrzymy w przyszłość. Możemy mieć duże problemy, a oczekiwania są ogromne. Nie możemy popełnić błędu z tamtego sezonu. Zdajemy sobie sprawę i naświetlamy ten temat. Ja odpowiadam za działkę sportową, zarząd postawił cel. My go osiągnęliśmy. Zaczęliśmy grać na swoim stadionie. Ciężko jest dzisiaj wszystko spuentować. Piast to nie tylko sport. To organizacja, administracja, finanse. Powiem lapidarnie, osiągnęliśmy to co chcieliśmy. Chłopcom muszę podziękować. Ciężko mi znaleźć zawodnika, który nie dał z siebie 120 proc. Kibice doceniają to. Po to jesteśmy, żeby sprawiać radość. Mamy dwa punkty do Niecieczy i sześć do Pogoni. Pierwszy mecz na wiosnę, jedziemy do Szczecina. To jest tylko 14 meczów. Druga runda jest dużo cięższa niż pierwsza. Przekonaliśmy się, o tym w pierwszym półroczu.
Dużo ludzi się mnie pyta, w którą stronę idzie Piast i co dalej będzie. Myślę, że wszystkich zaskoczyło to, co się dzieje na trybunach i kibice narzucają nam co będzie dalej. My gramy dla nich, jak przychodzi osiem, dziewięć tysięcy, to cel może być tylko jeden. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jak popełnimy dwa błędy to odpadniemy. Apeluję, żebyśmy się zjednoczyli jak wszyscy idziemy w jednym kierunku.
Dariusz Fornalak (trener Polonii Bytom): Oglądaliśmy dzisiaj w mojej ocenie wyrównane spotkanie, pod względem piłkarskim i wolicjonalnym. Żałuję, że nie w ilości zawodników, ale tak to jest. Do pewnego momentu mogłem być zadowolony z postawy mojego zespołu, natomiast sposób, w jaki straciliśmy bramki to jest katastrofa. Nie przystoi to drużynie na poziomie pierwszoligowym, żeby na trzecim metrze bezkarnie piłka przelatywała, bierne zachowanie obrońców. Sobotni mecz zadecyduje o naszym życiu.
Piast Gliwice - Polonia Bytom 3:1 (0:0)
0:1 - Świerczok 56'
1:1 - Świątek 62'
2:1 - Jurado 70'
3:1 - Świątek 85'
Składy:
Piast Gliwice: Trela - Buryan (46' Świątek), Klepczyński, Krzycki, Paulauskas - Podgórski, Urban, Matras, Pietrzak (69' Nalepa) - Cicman - Kędziora (46' Jurado).
Polonia Bytom: Balaż - Chomiuk, Kulpaka, Killar (45' Matusiak), Krzysztof Michalak - Góral (89' Adrian Pietrowski, Vascak, Alancewicz, Mąka - Świerczok - Paulista (59' Pokotyluk).
Żółte kartki: Buryan (Piast) oraz Vascak, Świerczok (Polonia).
Czerwona kartka: Vascak (Polonia) / 24' - za drugą żółtą.
Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec).
Widzów: 8500 (900).