Aleksander Ptak: To jest taka symbioza...

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dość niespodziewanie między słupkami bramki KGHM Zagłębia Lubin stanął w ostatnim meczu Aleksander Ptak. Był to pierwszy występ w ekstraklasie od pół roku. Teraz Ptak będzie starał się zatrzymać piłkarzy Legii Warszawa w zaległym spotkaniu na Pepsi Arena.

Środowy pojedynek z Legią będzie zaległym z pierwszej kolejki. Wówczas obie drużyny nie wyszły na boisko, ponieważ murawa nie nadawała się do gry. Niemal całe boisko było zalane przed intensywnie padający deszcz. Sędziowie zdecydowali się przełożyć mecz, gdyż nie chcieli narażać zawodników na niepotrzebne kontuzje.

Zagłębia nie prowadzi już Jan Urban, który w przeszłości pracował z Wojskowymi, lecz Pavel Hapal. Jak Miedziowi muszą zagrać, żeby wygrać z Legią? - Nie mogę zdradzić, trener powie nam na odprawie (śmiech). Musimy po prostu walczyć, być zaangażowanym w grę na całym boisku. Mecz mogą rozstrzygnąć stałe fragmenty gry - mówi Aleksander Ptak, który między słupki Zagłębia wskoczył przed spotkaniem z Polonią Warszawa. O decyzji dowiedział się na przedmeczowej odprawie. - Tak się złożyło. Jestem po to, żeby pomagać drużynie, a koledzy mi. To jest taka symbioza. Myślę, że wyglądało to pozytywnie i tak samo będzie wyglądać w przyszłych dniach - zapowiada.

W pierwszym od ponad pół roku spotkaniu Ptak nie napracował się. Piłkarze Polonii nie oddali ani jednego celnego strzału, chociaż raz doświadczony golkiper musiał wyjść daleko poza własne pole karne. Chociaż interwencja nie do końca była czysta, to jednak bardzo skuteczna. W końcówce Czarne Koszule zaatakowały i przed doskonałą okazją stanął Tomasz Jodłowiec. Reprezentant Polski spudłował. - Czasami tak to bywa. Cała drużyna Polonii weszła w nasze pole karne, żeby zdobyć gola. Nam udało się przetrzymać napór.

Być może wygrana z Polonią sprawi, że lubinianie zaczną piąć się w górę tabeli. - Przed każdym meczem czujemy presję, ponieważ wyniki w poprzednich spotkaniach nie układały nam się. Wiedzieliśmy, że z Polonią musimy za wszelką cenę wygrać i udało się to. Myślimy, że już zła passa skończyła się dla nas. W niektórych meczach brakowało nam trochę szczęścia. Sądzę, że teraz odwróci się to poprzez walkę oraz zaangażowanie na boisku. Teraz nie mamy nic do stracenia. Musimy dawać z siebie wszystko, grać z dużą motywacją, mieć trochę szczęścia i będziemy wygrywać, ponieważ umiejętności są. Potrafimy grać w piłkę, tylko musimy bardziej uwierzyć w siebie- przekonuje Ptak.

Co zmienił Paval Hapal w czasie dwutygodniowej przerwy? - Bardziej odświeżył nam głowy, ponieważ dotychczas byliśmy spięci, a to nie pomaga. Troszeczkę nas rozluźnił mówiąc, że przez walkę presja schodzi. Nie myśli się o tym czy kibice gwiżdżą, czy dopingują - sądzę, że coś w tym jest - zastanawia się Ptak.

Także inni zawodnicy Zagłębia wierzą, że w środę uda się pokonać Legię. - Nie ma co ukrywać: Legia jest formie, gazie i będzie po prostu ciężko. Myślę, że trener przedstawi taktykę i z pewnością zagramy z kontry i na Legię to wystarczy - mówi Błażej Telichowski. Natomiast Damian Dąbrowski wierzy w triumf w Warszawie: - Czekamy na pierwsze zwycięstwo na wyjeździe. Fajnie byłoby, gdybyśmy wygrali z Legią, bo pokazałoby to, że wcale nie jesteśmy na tak straconej pozycji jakby się to wydawało. Jedziemy z przekonaniem, że możemy zdobyć również trzy punkty.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)