To ogromne wzmocnienie będących ostatnio w kryzysie mistrzów Polski przed spotkaniem z liderem tabeli, do którego tracą w tej chwili 10 punktów. Piątkowy mecz jest dla krakowian zatem prawdziwym meczem ostatniej szansy na obronę tytułu.
- Już przed meczem z Górnikiem Zabrze był brany pod uwagę przy wyborze osiemnastki, jednak postanowiliśmy dać mu jeszcze kilka dni. Bardzo liczę na "Małego" - mówi opiekun Wisły, Kazimierz Moskal.
Małecki kontuzji nabawił się 25 września w meczu 8. kolejki z Ruchem Chorzów, a kilka dni później przeszedł operację. Zabrakło go zatem w ostatnich 6 ligowych spotkaniach Wisły, w tym czasie strata Białej Gwiazdy do drużyny zajmującej 1. miejsce (wówczas Korona Kielce, dziś Śląsk) powiększyła się z 3 do 10 punktów. Oprócz tego ominęły go trzy mecze fazy grupowej Ligi Europejskiej (1:4 z Twente Enschede oraz 1:0 i 1:4 z Fulham Londyn) i mecz 1/8 finału Pucharu Polski z Limanovią.
Tyle samo czasu pauzuje Maor Melikson, który kilka dni temu wznowił treningi z piłką, ale przeciwko Śląskowi nie zagra. - Jeśli sytuacja będzie wyglądała tak jak do tej pory, to jego powrót nie jest taki odległy. Jestem optymistycznie nastawiony do tego po jego dwóch treningach z drużyną. Wierzę, że Maor wróci jeszcze w tej rundzie, ale nie chciałbym określać dokładnie, czy to będzie mecz z Odense, czy następny - tłumaczy Moskal.
We Wrocławiu zabraknie również przechodzącego rehabilitację po zabiegu czyszczenia ścięgna Achillesa Radosława Sobolewskiego oraz kontuzjowanych w miniony weekend Kew Jaliensa (uszkodzenie mięśnia i więzadła w obrębie stawu barkowego) i Gordana Bunozy (naderwany mięsień czworogłowy uda). Po pauzie za kartki do składu wraca Cezary Wilk.