Izabella Łukomska-Pyżalska: Lista transferowa nie jest jeszcze zamknięta

W Warcie trwa obecnie gorący okres. Waży się przyszłość wielu piłkarzy, a także trenera Jarosława Araszkiewicza. Kiedy poznamy ostateczne decyzje? Prezes Izabella Łukomska-Pyżalska zapowiada, że nie będzie się z nimi spieszyć.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

Najważniejsze pytanie dotyczy sztabu szkoleniowego zielonych. - Jeszcze nie wiem kto poprowadzi zespół w rundzie wiosennej. Akcje trenera Araszkiewicza nie stoją nisko, ale muszę się poważnie zastanowić nad swoim wyborem. Chcę być pewna jego słuszności - oznajmiła Izabella Łukomska-Pyżalska.

Jak się okazuje, wybór szkoleniowca nie jest aktualnie sprawą priorytetową. - Na razie skupiamy się na piłkarzach, zwłaszcza że w piątek rozegramy jeszcze jeden sparing. Dopiero w przyszłym tygodniu - gdy drużyna będzie przebywać na urlopach - zajmiemy się kwestią trenera. Nie musimy się z tym spieszyć. Zimowa przerwa trwa cztery miesiące, więc nie ma potrzeby, by podejmować szybkie i pochopne decyzje - dodała sterniczka zielonych.

Krzysztof Gajtkowski, Michał Goliński, Paweł Sasin, Maciej Scherfchen i Mariusz Ujek - ci zawodnicy otrzymali od klubu wolną rękę w poszukiwaniu nowych pracodawców. Czy lista transferowa Warty jest już zamknięta? - Absolutnie nie. Nad niektórymi piłkarzami jeszcze się zastanawiamy. Między innymi po to zostały zorganizowane dwa mecze kontrolne. To dobra okazja, by przyjrzeć się formie poszczególnych graczy i wyciągnąć właściwe wnioski - stwierdziła Łukomska-Pyżalska.

Dla wspomnianej wyżej piątki nie ma już przyszłości w I-ligowcu z Drogi Dębińskiej. - Mam nadzieję, że znajdą sobie nowe kluby i tam będą grać z lepszym skutkiem niż u nas. W Poznaniu już na pewno nie wystąpią - zaznaczyła.

Decyzje personalne nie miały bezpośredniego związku z ostatnią porażką Warty - u siebie z Pogonią Szczecin (1:2). - To spotkanie było tylko podsumowaniem słabej rundy. Przegraliśmy z dobrym przeciwnikiem. Nie uznaję tego za wstyd, choć uważam, że spokojnie mogliśmy nawet zwyciężyć. Dla mnie najgorsze były porażki, których doznaliśmy w Poznaniu z dużo słabszymi zespołami. Mam na myśli choćby mecze z Wisłą Płock czy Olimpią Grudziądz. Beznadziejnie też zakończył się pojedynek z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza, w którym roztrwoniliśmy dwubramkowe prowadzenie - powiedziała Łukomska-Pyżalska.

Jaki będzie cel Warty na rundę wiosenną? - Wiadomo, że awans delikatnie mówiąc jest już mało realny. Musimy jak najlepiej wykorzystać najbliższe cztery miesiące i przeprowadzić odpowiednie roszady. Nie chciałabym robić wstrząsu, ale niestety zostałam do tego zmuszona. Mam nadzieję, że wiosną drużyna spełni oczekiwania i później nastąpi jedynie kosmetyka. Sytuacja, w której co pół roku zaczynamy wszystko od nowa, nie jest komfortowa - zakończyła sterniczka poznańskiego I-ligowca.

->Więcej o Warcie Poznań

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×