Podobnie jak starcie Górnika z Zagłębiem z poprzedniego sezonu i tym razem mecz miał swojego bohatera, a był nim niepodważalnie Prejuce Nakoulma. Napastnik z Burkina Faso strzelił w tym meczu swoją 5. i 6. bramkę w tym sezonie na boiskach T-Mobile Ekstraklasy.
Miał też nieoceniony udział przy samobójczym trafieniu Sergio Reiny, który trafił do własnej bramki próbując wybijać piłkę po akcji i strzale "Prezesa" właśnie. - Myślałem, że to mi tę bramkę zapisali, ale jak nie, to nie ma problemu. Strzelę następnym razem - śmieje się snajper drużyny z Roosevelta.
- Mieliśmy złą passę meczów bez zwycięstwa, którą przekuliśmy na serię meczów bez porażki - cieszy się napastnik śląskiej drużyny. - Dużo pracujemy na treningach powtarzając schematy do znudzenia. To jednak przynosi efekty - dodaje Nakoulma.
Mecz z Zagłębiem supersnajper Górnika przyrównał do... gierki treningowej. - Na boisku robiłem wszystko to, co robię na treningach. Nie mówię, że to był łatwy mecz, ale był dobry w moim wykonaniu. Czułem tę "moc", wedle której wszystko co robiłem wychodziło mi dokładnie tak jak chciałem - wyjaśnia zawodnik wypożyczony do Zabrza z Bogdanki Łęczna.
- Ten mecz był dla nas trudniejszy niż ten z Wisłą Kraków. Zagłębie się cofnęło i czekało na to, co my zrobimy. Musieliśmy atakować, a nam lepiej gra się z kontry. Myślę, że wynik pokazuje, że też atak pozycyjny jest naszą siłą - puentuje napastnik drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.