Jeszcze do niedawna mało kto mógł wyobrazić sobie Zagłębie właśnie bez tych dwóch zawodników. Bojan Isailović do Miedziowych trafił w styczniu 2009 roku i podpisał 2,5-letni kontrakt, który wygasa w czerwcu przyszłego roku. W momencie, kiedy wiązał się z Zagłębiem, miał poważne propozycje z innych zespołów oraz był reprezentantem Serbii. Nic dziwnego, że lubinianie mocno zabiegali o niego i zaproponowali mu bardzo dobrą pensję. Do dzisiaj Isailović jest jednym z najlepiej zarabiających piłkarzy tego zespołu. Serb od razu został pierwszym bramkarzem, ale wcale nie zachwycał. Przez cały okres gry w Zagłębiu popełnił mało błędów, jednak wiele osób wypomina mu słabą grę na przedpolu i brak spektakularnych parad. Te argumenty oraz wysoka pensja sprawiają, że Isailović już zimą może opuścić Zagłębie. Być może zostanie do końca kontraktu na Dialog Arena, lecz pewne jest, że w sezonie 2012/2013 dla Miedziowych grać już nie będzie.
Działacze najchętniej pozbyliby się także Szymona Pawłowskiego. To kolejny zawodnik, który ma gwiazdorski kontrakt, a w ekstraklasie zdobył tylko dziewięć goli. W bieżącym sezonie rozczarowuje na całej linii, ale to też nie jest kluczowy argument. - Co chwilę obraża się na coś. Nie można się z nim dogadać. Kiedyś to był fajny, skromny chłopak, ale od momentu podpisania nowego kontraktu zmienił się nie do poznania - mówi anonimowo jeden z pracowników klubu. Wspomniany kontrakt pozwala odejść Pawłowskiemu za 1,5 miliona euro. Nie ma jednak klubu, który byłby skłonny zapłacić nawet połowę tej kwoty. Zagłębie wcale aż tak dużo nie żąda i jest gotowe negocjować cenę. Tymczasem Pawłowski utrzymuje, że nadal chce grać dla Miedziowych: - Mam świadomość tego, jaka jest nasza sytuacja i jak bardzo zmieniła się od meczu z Koroną, w którym grałem po raz ostatni. Mam jeszcze w Zagłębiu coś do zrobienia, więc o odejściu nie mam prawa myśleć.
Sernas (z lewej) rozczarowuje po transferze z Widzewa Łódź
Latem przyszłego roku kontrakty wygasają jeszcze: Aleksandrowi Ptakowi, Konradowi Forencowi, Michałowi Hankowi, Marcinowi Kowalczykowi i Adrianowi Rakowskiemu. Możliwe, że klub będzie chciał pożegnać się z Łukaszem Hanzelem - tego domagają się kibice.
Kogo ściągnie Hapal? Na razie nie wiadomo, ale już powstaje lista zawodników, których chciałby Czech. - Planujemy kilka znaczących wzmocnień. Listę życzeń mam już gotową i mogę zapewnić, że kilka nazwisk może pozytywnie polskich kibiców zaskoczyć - zapowiedział Hapal.
Jednym z piłkarzy, których wykreował jest Robert Jeż. To właśnie jego sprzedał do Górnika Zabrze. W Polsce Słowak zachwycił i po pół roku przeniósł się do Polonii Warszawa. Niemal na pewno Hapal będzie chciał wzmocnić defensywę, która pod jego wodzą w czterech meczach straciła aż 12 bramek. Również w linii ataku możemy ujrzeć nowe nazwiska, ponieważ ściągnięty latem Darvydas Sernas rozczarowuje i zdobył tylko dwa gole. Hapal zamierza grać dwoma wysuniętymi piłkarzami. Z kolei Mouhamadou Traore ma ważną umowę jeszcze tylko przez rok i z nim działacze też najchętniej rozstaliby się.
Pavel Hapal ma nad czym myśleć