Złe wspomnienia wrocławian z Zabrza

O ile na Górnym Śląsku drużynie Śląska Wrocław zazwyczaj gra się bardzo dobrze o tyle wrocławianie mają złe wspomnienia z ostatniej wizyty w Zabrzu. W maju zespół Oresta Lenczyka po dwóch samobójach przegrał z Górnikiem na jego terenie.

Artur Długosz
Artur Długosz

Ostatnie spotkanie pomiędzy Śląskiem Wrocław a Górnikiem Zabrze, które było rozgrywane w Zabrzu, miało dość specyficzny przebieg. Wrocławianie z Górnikiem Zabrze przegrali w maju 2011 roku 1:3. Pierwsze dwa gole zawodnicy WKS-u sami sobie strzelili - były to bowiem trafienia samobójcze. Na skutek tamtej porażki drużyna Oresta Lenczyka przerwała wtedy długą passę meczów wyjazdowych bez przegranej. Piłkarze Śląska popełnili więc wówczas istne seppuku, bowiem po dwudziestu minutach przegrywali już 0:2. Jednym z tych, który umieścił piłkę we własnej bramce był Tadeusz Socha. - To mój pierwszy samobój. Mówiło się tyle kiedy w końcu strzelę bramkę to strzeliłem. Szkoda, że do swojej bramki. Popełniłem błąd, bo ta piłka powinna zostać wybita, a nie skierowana do własnej bramki - mówił Socha po zakończeniu tamtego meczu.

Najbliższa potyczka pomiędzy Śląskiem a Górnikiem, choć odbędzie się w grudniu, będzie pierwszym spotkaniem z rundy wiosennej. Jeszcze bowiem w tym roku dwie kolejki z wiosny zostaną rozegrane awansem. Oba zespoły w tym sezonie już rywalizowały. W 1. kolejce we Wrocławiu na Oporowskiej wrocławianie z Górnikiem zremisowali 1:1. Zabrzanie pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie.

Do niedzielnego meczu z Górnikiem piłkarze prowadzeni przez Oresta Lenczyka przystąpią po porażce z Wisłą Kraków, z którą niedawno w Krakowie drużyna Adama Nawałki zwyciężyła. Mimo wszystko jednak zielono-biało-czerwoni utrzymali pozycję lidera T-Mobile Ekstraklasy. - Gdybyśmy przegrali z Wisłą i kopali się po czołach to moglibyśmy mieć problem. My natomiast zagraliśmy bardzo dobry mecz. Zawód jest, bo zawsze kiedy się przegrywa to tak jest. Zawód jest w każdym z nas, ale nie wpadniemy w psychiczny dołek. Teraz każdy już pała rządzą rewanżu w Zabrzu - podkreślił Łukasz Madej.

Fani Śląska mogą mieć jednak pewne powody do umiarkowanego optymizmu przed niedzielną potyczką. Od momentu powrotu do Ekstraklasy w 2008 roku Śląsk zagrał na Górnym Śląsku trzynaście ligowych spotkań. Przegrał tylko raz - właśnie w Zabrzu w poprzednim sezonie. Drugim z piłkarzy, poza Sochą, który wówczas umieścił piłkę we własnej bramce był Mariusz Pawelec, który w przeszłości bronił barw klubu z Zabrza. - W Górniku Zabrze spędziłem rok. Byłem tam na wypożyczeniu i muszę przyznać, że bardzo miło wspominam ten czas. Wiele się tam nauczyłem i poznałem sporo fajnych osób. Z wieloma z nich nadal utrzymuję kontakt. Ale sentymenty w niedzielę pozostaną poza boiskiem. Wyjdę na murawę, aby zagrać jak najlepszy mecz i wygrać. Może po meczu porozmawiam ze starymi kolegami. Na boisku litości jednak nie będzie - podkreśla "Mario". Po porażce w Zabrzu w ubiegłym sezonie zawodnicy WKS-u szybko się zrehabilitowali i pięć dni później pokonali w Chorzowie Ruch. Z Niebieskimi wicemistrzowie Polski mierzyli się także i w tym sezonie. Także i teraz spotkanie w Chorzowie wygrał Śląsk.

Na Górnym Śląsku drużynie z Wrocławia gra się więc dobrze. Nie zmienia to jednak faktu, że zawodnicy z Wrocławia z uznaniem patrzą na ostatnie dokonania zabrzan. - Górnik był w sporym kryzysie, ale teraz łapią punkty. Widać, że coś się u nich ruszyło. My jednak znamy swoją wartość. Z Wisłą zagraliśmy bardzo dobry mecz. Przegraliśmy, ale taki jest sport. Raz się wygrywa, a raz przegrywa. Mam nadzieję, że pojedziemy do Zabrza i pokażemy naszą klasę i zagramy dobry mecz oraz wygramy - zaznaczył Madej.

Dwa ostatnie spotkania w tym roku wrocławianie rozegrają na wyjeździe. To one zadecydują jak ukształtuje się tabela przed przerwą zimową. - Chcielibyśmy grać na stadionie na którym jest 40 tysięcy i rozpocząć tą rundę u siebie. Gramy dwa bardzo ciężkie mecze na wyjeździe. Bardzo dobrze wiemy, że mecz z ŁKS-em jest z podtekstami, bo pojedziemy do trenera, który trenował Śląsk. Jedziemy do niego do Łodzi i na pewno będzie ciężko. Górnik natomiast pokonał Wisłę - skomentował niedawno Mateusz Cetnarski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×