Pięciu muszkieterów Górnika pamięta triumf nad Śląskiem

W rundzie wiosennej poprzedniego sezonu rozpędzony Śląsk Wrocław dostał w Zabrzu srogą lekcję futbolu, wyjeżdżając bez punktów i z bagażem trzech bramek. W niedzielne popołudnie ekipę Oresta Lenczyka zatrzymać będzie się starał "nowy" Górnik.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Wiosenne spotkanie Górnika ze Śląskiem stało pod znakiem wrocławskiego seppuku. Minęła 20. minuta gry, kiedy zabrzanie prowadzili już 2:0 po dwóch samobójczych trafieniach gości autorstwa Tadeusza Sochy i Mariusza Pawelca. Jeszcze przed przerwą urodziwe, aczkolwiek honorowe trafienie dla wrocławian zanotował Rok Elsner, a w drugiej odsłonie spotkania wynik ustalił Grzegorz Bonin.

Nie oznacza to bynajmniej, że Górnik zagrał zawody słabe, bo i bez pomocy Śląska podopieczni Adama Nawałki by ten mecz wygrali, rozgrywając jedno z najlepszych spotkań w minionym sezonie.

W niedzielę przy Roosevelta znów zagości zespół Oresta Lenczyka. I tym razem jedenastka ze stolicy Dolnego Śląska jest na fali, przewodząc ligowej stawce. Górnik po serii siedmiu meczów bez zwycięstwa też wrzucił drugi bieg i w trzech ostatnich meczach zdobył siedem punktów, czyli oczko więcej niż ekipa z Wrocławia.

Na myśl o wiosennym spotkaniu obu drużyn kibice Trójkolorowych mogą jedynie tęsknie wzdychać. Po zespole z poprzedniego sezonu został w Zabrzu bowiem niewielki ślad, a zawodników, którzy pamiętają tamten triumf w niedzielę zagra co najwyżej pięciu.

Adama Stachowiaka, Roberta Jeża, Daniela Sikorskiego i Bonina w Górniku już nie ma. Za kartki pauzują Michał Bemben i Mariusz Przybylski, a Michal Gasparik trenuje z zespołem rezerw.

Na dobrą metę trener Nawałka będzie mógł w niedzielę skorzystać z Adama Dancha, Adama Banasia, Mariusza Magiery, Adama Marciniaka i Aleksandra Kwieka. Na boisku wiosną pojawił się jeszcze Tomasz Zahorski, ale wszedł na plac gry w doliczonym czasie spotkania, kiedy wynik był ustawiony.

- Nie ma sensu porównywać tych dwóch meczów, bo każde spotkanie jest inne. Zagraliśmy bardzo dobrze i pozbawiliśmy Śląska wszelkich atutów, co znalazło swoje odzwierciedlenie w wyniku. W niedzielę nasza taktyka będzie podobna. Chcemy grać swoją piłkę - zapowiada Adam Danch, kapitan śląskiej drużyny.

W międzyczasie Górnik ze Śląskiem zmierzyli się ze sobą przy Oporowskiej na start sezonu T-Mobile Ekstraklasy. - W pierwszej połowie zagraliśmy dobry mecz, po przerwie trochę opadliśmy z sił. Teraz jesteśmy w gazie i stać nas na to, żeby w niedzielę odkuć sobie dwa stracone we Wrocławiu punkty - zapewnia obrońca drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×