Dudu Biton: Mam nadzieję, że Odense nam pomoże

W czwartkowym wygranym 2:1 przez Wisłę Kraków meczu 5. kolejki fazy grupowej Ligi Europejskiej z Odense BK napastnik Białej Gwiazdy Dudu Biton zdobył swojego 14. gola w tym sezonie i pierwszego po dwóch miesiącach przerwy.

Po raz ostatni trafił do siatki do rywali jeszcze w październikowym meczu z Łódzkim Klubem Sportowym. W czwartek natomiast wpisał się na listę strzelców w 20. minucie, dając Wiśle prowadzenie.

- To był dla nas bardzo ważny mecz. Twente wygrało z Fulham 1:0, więc nadal mamy szanse na wyjście z grupy. Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Mogliśmy wygrać go wyżej, bo mieliśmy mnóstwo okazji do strzelenia gola. Sam miałem chyba ze trzy albo więcej szans do zdobycia bramki, ale piłka nie chciała wpaść do siatki. Najważniejsze jednak jest to, że wygraliśmy. Myślę, że wszyscy rozegraliśmy dobre zawody. W polskie lidze drużyny w meczach z nami nie grają piłką, nawet tego nie próbują. Chcą się tylko bronić. Odense grało w piłkę, a to nam bardziej pasuje. Musimy jednak znaleźć rozwiązanie, jak radzić sobie z drużynami, które przyjeżdżają do nas tylko się bronić - komentował Izraelczyk.

Snajper Wisły przyznał, że mistrzowie Polski będą mogli żałować pierwszego meczu z Odense, który przegrali w Krakowie 1:3. Ta porażka może zadecydować o tym, że krakowianom zabraknie potrzebnych do wyjścia z grupy punktów. - Możemy tego żałować, bo wtedy zagraliśmy lepiej niż Odense. Po tym, jak wyrównaliśmy na 1:1, graliśmy naprawdę dobrze. Odense strzeliło dwa gole praktycznie z niczego. Moim zdaniem jeden z nich było po faulu na Sergeiu Pareice. Teraz możemy gdybać, ale nadal mamy szanse, chociaż małe. Myślę, że sprawa jest otwarta. Odense nie może przegrać z Fulham, a my musimy pokonać Twente. Mam nadzieję, że Odense zrobi co do niego należy w meczu z Fulham i nam pomoże. Musimy wierzyć w to, że mamy szanse. W piłce nożnej wszystko jest możliwe - mówi Biton.

Komentarze (0)