Mecz z Bośnią (16 grudnia) odbędzie się poza oficjalnym terminem FIFA, dlatego zarówno Polacy jak i rywale zagrają w składach mocno odbiegających od optymalnych. Mila nie czuje z tego powodu, że powołanie ma mniejsze znaczenie. - O reprezentacji nigdy nie przestałem marzyć. Może to duże słowa, ale dla mnie odpowiednie: kadra to honor, gra się dla całej Polski - powiedział w rozmowie z Rzeczpospolitą.
- Nie robię sobie wielkich nadziei - dodał zapytany o występ na Euro 2012. - Trener Smuda mówił, że mu nie pasuję do koncepcji, jednak mnie powołał. Chcę, by w najgorszym wypadku miał wrażenie, że dałem z siebie wszystko, co miałem.
Źródło: Rzeczpospolita