Łukasz Gikiewicz: Życzę trenerowi Tarasiewiczowi, żeby...
W niedzielę Śląsk Wrocław zmierzy z ŁKS-em. Być może w tym meczu zagra Łukasz Gikiewicz, który do Śląska trafił właśnie z tego klubu z Łodzi. Dostępu do bramki WKS-u może strzec jego brat bliźniak, Rafał Gikiewicz.
Artur Długosz
Jak na razie nie jest to udany sezon dla Łukasza Gikiewicza, napastnika Śląska Wrocław. Najpierw długo leczył on kontuzje, lecz w pierwszym meczu po powrocie od razu wpisał się na listę strzelców. Potem jednak trener Orest Lenczyk nie dał mu ponownie szansy i "Giki" mecze ogląda głównie z trybun. Teraz sytuacja może jednak ulec zmianie.
W niedzielę wicemistrzowie Polski zagrają w Łodzi z ŁKS-em. W tym spotkaniu na pewno nie zagra Johan Voskamp, który jest chory. Istnieje także ryzyko, że na boisku nie będzie mógł się pojawić drugi z napastników, a więc Cristian Diaz. - Do czwartku nie trenował Diaz, który narzeka na uraz dużego palca w stopie. W piątek brał udział w mini treningu, nie był w pełni eksploatowany. Czy pojedzie z nami do Łodzi to się dopiero okaże - skomentował Orest Lenczyk, trener zielono-biało-czerwonych.
Pojawia się więc szansa, że Łukasz Gikiewicz znajdzie się w kadrze meczowej. - Na mecz z ŁKS-em na pewno chciałbym się znaleźć w kadrze. Jeszcze bardziej chciałbym zagrać, bo ŁKS-owi wiele zawdzięczam. Nie wiem gdzie bym był, gdyby nie ŁKS, gdyby nie trener Wesołowski i ludzie, którzy postawili na mnie. Na pewno chciałbym więc pojawić się na boisku, ale czy tak się stanie to czas pokaże. Od ponad półtora miesiąca jestem na trybunach, więc czekam na listę kto znajdzie się w kadrze na to spotkanie - powiedział napastnik portalowi SportoweFakty.pl. - To będzie tylko i wyłącznie decyzja trenera - dodał piłkarz, który do Śląska trafił właśnie z ŁKS-u.