Nie mogłem czekać w nieskończoność - rozmowa z Mariuszem Pawelcem, piłkarzem Śląska Wrocław

Gdy wydawało się, że jego transfer z Górnika Łęczna do Zabrza jest formalnością, on dosyć niespodziewanie zdecydował się na grę w beniaminku ekstraklasy - Śląsku Wrocław. Mariusz Pawelec, bo o nim mowa, w wywiadzie dla portalu SportoweFakty.pl opowiada, dlaczego wybrał Wrocław kosztem Zabrza i jakie cele ma przed sobą drużyna trenera Ryszarda Tarasiewicza.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Marcin Ziach: Mariusz, jak to się stało, że jednak nie zostałeś graczem Górnika Zabrze?

Mariusz Pawelec: Cóż, takie jest życie, taki jest nasz zawód. Raz się jest w jednym klubie, raz w innym. Sam byłem przekonany, że będę występował w Zabrzu, jednak tak się nie stało i zostałem zawodnikiem Śląska Wrocław z tego się bardzo cieszę.

Oferta klubu z Wrocławia była lepsza, bardziej konkretna? Co zaważyło na twoim wyborze?

- Ja na pewno chciałem grać w Górniku, bo dobrze się tutaj czułem i kibice byli wspaniali, ale negocjacje się przedłużały, a ja nie mogłem czekać w nieskończoność, bo liga zbliżała się wielkimi krokami. Pewnie gdyby Górnik nie doszedł do porozumienia z Łęczną i odrzucił propozycję Śląska jesień spędziłbym w pierwszej lidze, a moje ambicje to ekstraklasa.

Śląsk Wrocław zapewnia lepsze perspektywy rozwoju niż Górnik Zabrze?

- Na pewno Wrocław jest miastem gdzie lepiej się żyje niż Zabrze, ale Górnikowi zawdzięczam bardzo wiele, tutaj się rozwinąłem sportowo i mam do tego klubu sentyment. Chciałem grać w Górniku, ale nie udało się sfinalizować umowy. Szkoda...

Jaki potencjał na Śląsk Wrocław przed zbliżającym się ligowym sezonem? O co będziecie grać?

- Śląsk ma bardzo fajną młodą drużynę z dużymi ambicjami. Celem jest jak najwyższe miejsce w ligowej tabeli i mam nadzieję, że poziom jaki zaprezentowaliśmy w sparingowym meczu z Górnikiem Zabrze przełoży się na ligę. Ja nadal chciałbym się rozwijać i Śląsk może mi to zagwarantować.


Czy gra jaką Śląsk zaprezentował w meczu z Górnikiem jest adekwatna do rzeczywistych możliwości drużyny?

- Na pewno bardzo bym chciał, żeby tak było. Pokazaliśmy w meczu z Górnikiem bardzo ciekawy futbol i jeżeli się to przełoży na ligę będę bardzo zadowolony.

W meczu z Górnikiem swoich byłych kolegów z drużyny jednak nie oszczędzałeś...

- (śmiech) Nie, na pewno to nie tak. Ja po prostu podchodzę do każdego meczu w pełni skoncentrowany i umotywowany i nie ma to znaczenia czy jest to sparing, liga czy rywal jest z czwartej czy pierwszej ligi. Ja zawsze zostawiam serce i siły na boisku i gram na sto procent.

Dlaczego sprawa twojego przejścia do Śląska Wrocław tak długo się ciągnęła?

- To była kwestia negocjacji między klubami. Łęczna chciała za mnie dużych pieniędzy, Śląsk dawał troszkę mniej, ale kluby doszły do porozumienia i podpisałem w czwartek wieczorem 4-letni kontrakt ze Śląskiem i z tego się bardzo cieszę.

Kontrakt długoterminowy gwarantuje ci stabilizację?

- Dokładnie. Jestem z warunków kontraktu i finansowych i kwestii rozwojowych bardzo zadowolony. Stabilizacja jest w życiu potrzebna, a ja chcę grać.

Masz pewne miejsce w drużynie trenera Ryszarda Tarasiewicza?

- Na pewno nie ma nic za darmo. Ja chcę grać i się rozwijać, dlatego będę na każdym treningu, sparingu i meczu ligowym dawał z siebie wszystko żeby wywalczyć pewnie miejsce w pierwszym składzie.

Z Wrocławia jest bliżej do kadry niż z Zabrza?

- Czy ja wiem? Ciężko powiedzieć. Na pewno do domu mam dalej o 50 kilometrów, ale do reprezentacji mam nadzieję będę miał taką samą drogę jak z Górnika Zabrze.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×