Trudna wiosna przy Roosevelta

Po czterech meczach bez porażki rundę jesienną Górnik zakończył dwoma klęskami z rzędu. W meczach ze Śląskiem Wrocław i Widzewem zabrzanie mogli o punkty powalczyć, ale dzięki własnej nieudolności znów niebezpiecznie zbliżyli się do strefy spadkowej.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Trudno obiektywnie byłoby ocenić rundę jesienną w wykonaniu Górnika. Zabrzanie zanotowali świetny start, m.in. remisując we Wrocławiu ze Śląskiem i ogrywając w Zabrzu Lecha Poznań, a potem przyszła passa siedmiu meczów bez zwycięstwa, która całkowicie obnażyła wszelkie bramki drużyny z Roosevelta.

Przełom nastąpił po zwycięstwie nad Jagiellonią, bo potem w starciach z Podbeskidziem, Wisłą Kraków i Zagłębiem Lubin śląska drużyna zdobyła dziesięć, na dwanaście możliwych oczek. Dwa ostatnie mecze po raz kolejny jednak pokazały, że przed młodym zespołem z Zabrza wciąż wiele pracy, by mógł on na spokojnie myśleć o walce o górną połówkę tabeli T-Mobile Ekstraklasy.

Domowa porażka ze Śląskiem i przegrana potyczka w Łodzi nie tylko zaważyły o tym, że Górnik zimować będzie w dolnych rejonach ligowej klasyfikacji, ale także niebezpiecznie przybliżyły zabrzańską drużynę do strefy spadkowej. Sześć punktów przewagi nad Cracovią - z którą w Zabrzu górnicy przegrali - to w perspektywie trzynastu meczów rundy rewanżowej przewaga co najmniej licha.

Co gorsza, nie tylko z Pasami, ale też znajdującą się trzy punkty za Górnikiem Lechią Gdańsk zabrzanie tej jesieni przegrali. Z drużyn plasujących się niżej zremisowali ponadto z Łódzkim Klubem Sportowym i minimalnie pokonali GKS Bełchatów. Przewaga nad zajmującymi miejsce na dnie ligowej tabeli Miedziowymi wynosi siedem punktów i trzybramkową zaliczkę z Zabrza (4:1), więc tę jako jedyną można uznać za solidną.

O tym, jaka runda rewanżowa będzie dla podopiecznych Adama Nawałki zaważą pierwsze cztery mecze na wiosnę. Górnika czekają wtenczas domowe pojedynki z Legią Warszawa i Lechią, a także wyjazdy do Bełchatowa i Poznania. Szacowanie na jaką zdobycz punktową zabrzan będzie w tych starciach stać było byłoby dziś niczym wróżenie z fusów, ale nie będzie stwierdzeniem na wyrost to, że w żadnym z tych spotkań Górnik faworytem nie będzie. Bynajmniej nie zdecydowanym.

O zagrożeniach, jakie niesie za sobą runda wiosenna świadomość ma szkoleniowiec górniczej drużyny. - Ekstraklasa to trudna runda. Jeżeli na poważnie myślimy o tym, żeby Górnik grał w niej także w przyszłym sezonie, musimy się wzmocnić - wskazuje Nawałka.

Na wielkie transfery w Zabrzu jednak pieniędzy nie ma i jeżeli klub się wzmocni, będą to w głównej mierze zawodnicy z zagranicy i posiłki z niższych lig. Mało kto przy Roosevelta dziś pamięta, że według przedsezonowych założeń Górnik miał rozgrywki zakończyć na 8-10 lokacie ligowej tabeli. Strata do "ósemki", to tylko i aż pięć punktów. Niby tak mało, a jednak tak wiele. W Zabrzu mają o czym tej zimy myśleć.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×