Sebastian Dudek: Wszystko zależy od nas i naszej postawy na boisku

Drużyna Oresta Lenczyka w ostatniej kolejce w tym roku pokonała kolejnego rywala i przewagę nad warszawską Legią powiększyła do czterech punktów. Wrocławianie pokonali 2:1 ŁKS, choć to zespół Oresta Lenczyka bardzo długo prowadzili w tym spotkaniu.

Piłkarze lidera T-Mobile Ekstraklasy udali się już na urlopy. Na wspólnym treningu wicemistrzowie Polski spotkają się w styczniu. Miniony rok dla zespołu prowadzonego przez Oresta Lenczyka był bardzo udany. - Ciężko znaleźć jakieś negatywy. Wiadomo jednak, że takie zawsze się znajdą, ale jeżeli zajmujemy pierwsze miejsce i zdobyliśmy dosyć sporo punktów, to trzeba się z tego cieszyć. Jest jeszcze jednak przyszła runda. Trzeba do niej podejść rozsądnie. Nie fetować tego, że już jesteśmy mistrzami tylko po prostu mieć pokorę, o której cały czas mówimy i dążyć dalej, poprzez okres przygotowawczy, do tego, żeby w przyszłej rundzie tak samo wyglądać - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Sebastian Dudek.

W ostatnim meczu wrocławianie w meczu wyjazdowym pokonali ŁKS. Dla drużyny Śląska nie było to łatwe spotkanie. O zwycięstwie WKS-u zadecydowały dopiero ostatnie minuty potyczki. - Wiedzieliśmy, że będzie bardzo ciężko. ŁKS może jest w końcówce tabeli, ale wiedzieliśmy, że gra dobrze w piłkę. Tam są zawodnicy, którzy umieją to robić. Znaliśmy też trenera Tarasiewicza, wiedzieliśmy jaki to jest szkoleniowiec. Byliśmy przekonani, że łodzianie wyjdą zmotywowani, bo potrzebują punktów. Pierwsza bramka padła ze stałego fragmentu gry. Staraliśmy się prowadzić grę, szukać dużej liczby podań, by znaleźć miejsce na stworzenie sobie sytuacji. O to było ciężko, ale cierpliwość przyniosła efekt. Dużo wychodzi nam ze stałych fragmentów i tak zdobyliśmy gola. To jest najważniejsze. Chcieliśmy złapać jakieś punkty, a trzy oczka to już bardzo dużo dla nas - wspomina Dudek.

Zwłaszcza w środku pola było mało miejsca. Łodzianie mocno zagęścili tą część placu gry. - Nie było za dużo miejsca. ŁKS grał mądrze taktycznie, piłkarze byli blisko siebie. Każdy zespół, który tak gra, to przeciwnik ma z nim duże problemy, ale jakoś staraliśmy się z tego wychodzić na przykład grą przez skrzydła. Nie zawsze to przynosiło jakiś efekt w postaci akcji czy strzału na bramkę, ale mozolnie budowaliśmy ten atak i w końcu przyniosło nam to jakąś satysfakcję i padły wreszcie bramki - podkreślił Dudek, który jest zawodnikiem podstawowego składu w drużynie wicemistrzów Polski.

Wrocławianie mają obecnie cztery punkty przewagi nad warszawską Legią. Kto będzie ich głównym rywalem w walce o czołowe lokaty w T-Mobile Ekstraklasie? - Nie ma pojęcia, powiem szczerze. Wiem, że my musimy patrzeć na siebie i na pewno każdy będzie podchodził do nas troszkę inaczej jako do lidera i będziemy mieli troszkę ciężej, ale wszystko zależy od nas i naszej postawy na boisku - podsumował Dudek.

Komentarze (0)