Siergiej Kriwiec: Mamy dużo do poprawy

Lech Poznań tegoroczne rozgrywki zakończył dwoma zwycięstwami. W poniedziałek pokonał Zagłębie Lubin, ale nie przyszło mu to łatwo, bo goście zagrali bardzo dobre spotkanie, mimo iż do stolicy Wielkopolski przyjeżdżali skazani na pożarcie.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

Zagłębie jest ostatnim zespołem T-Mobile Ekstraklasy i nikt nie dawał mu szans na wywiezienie z Poznania korzystnego rezultatu. Niespodzianka była jednak blisko, bo Lech wygrał tylko 3:2. - Był to ciężki mecz. Zagłębie do samego końca dążyło do wyrównania, ale dobrze, że nie zdobyli gola - mówi Siergiej Kriwiec.

GALERIA: Lech Poznań - Zagłębie Lubin 3:2

Dwukrotnie wydawało się, że jest po meczu, gdy poznaniacy wychodzili na dwubramkową przewagę, ale lubinianie natychmiast odpowiadali golem kontaktowym. - Myślę, że zagraliśmy dobrze, zdobyliśmy trzy bramki, ale w defensywie zabrakło nam koncentracji, bo traciliśmy gole zaraz po strzeleniu - dodaje Białorusin.

Zagłębie pokazało, że ma dużo większy potencjał, niż wskazuje na to miejsce w tabeli, co przed meczem podkreślał już Jose Maria Bakero. - Zagłębie to mocny zespół z dobrymi zawodnikami. Zajmowane przez nich miejsce nie określa ich poziomu - uważa Kriwiec.

Lechowi po raz kolejny zwycięstwo zapewnił Artiom Rudnev, który popisał się już czwartym w tym sezonie hat-trickiem. Łotysz zdobył 18 z 29 bramek dla Kolejorza. - Artiom jest bardzo dobrym napastnikiem i zdobył już 18 bramek. Może być zadowolony ze swoich występów w tej rundzie - chwali swojego klubowego kolegę pomocnik Lecha.

Poznaniacy zakończyli tegoroczne rozgrywki dwoma zwycięstwami, ale i tak atmosfera wokół klubu nie jest najlepsza. Lech zajmuje dopiero piąte miejsce i ma aż dziewięć punktów straty do lidera. Mimo to lechici nie tracą nadziei i nie składają broni w walce o najwyższe cele. - Liczę, że są jeszcze szanse i będziemy walczyć do końca. Dużo zależy od nas i naszej gry. Nie możemy patrzeć na Śląska, tylko na siebie. Mamy dużo do poprawy i musimy ciężko pracować podczas przerwy zimowej - zakończył Siergiej Kriwiec.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×