Kazimierz Moskal: To duży prezent dla mnie, dla mojej rodziny

Decyzją zarządu Wisły Kraków Kazimierz Moskal, który od 7 listopada tymczasowo prowadził zespół mistrzów Polski, pozostanie na stanowisku także w najbliższym czasie. - To duży prezent dla mnie, dla mojej rodziny, szczególnie dla moich dwóch synów, którzy są niesamowitymi fanami Wisły - przyznał 46-letni szkoleniowiec.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

- To dla mnie ogromny zaszczyt. Wielu trenerów w Polsce chciałoby prowadzić Wisłę. To też ogromne wyzwanie. Byłem spokojny i nie emocjonowałem się za bardzo tym wszystkim. Nie było specjalnej euforii, ale jestem bardzo zadowolony, że stało się to w takim okresie - mówi Moskal, mając na myśli, że wszystko wydarzyło się w przededniu Świąt Bożego Narodzenia.

Rundę jesienną Wisła skończyła na 6. pozycji w T-Mobile Ekstraklasie ze stratą 10 punktów do prowadzącego w tabeli Śląska Wrocław. Moskal wierzy jednak w to, że strata jest możliwa do odrobienia: - Mówiłem zawodnikom, że Wisła jest klubem, który gra o najwyższe cele i mimo 10 punktów straty nikt nie wyobraża sobie, że na wiosnę nie będziemy grali o ich odrobienie. Dopóki będzie możliwość, będę grał o mistrzostwo Polski.

Zdaniem szkoleniowca Wisłę stać na obronienie mistrzostwa w aktualnym składzie: - Uważam, że ten potencjał, który posiadamy, jest wystarczający, żeby walczyć w Lidze Europejskiej, lidze i Pucharze Polski. Wzmocnienia zawsze są potrzebne, ale ja uważam, że ta drużyna ma potencjał, który można wykorzystać.

Moskal objął stanowisko szkoleniowca Wisły 7 listopada po tym, jak zwolniony został Robert Maaskant, którego był asystentem. Białą Gwiazdę poprowadził w czterech meczach ligowych (dwa zwycięstwa, dwie porażki) oraz dwóch Ligi Europejskiej (dwa zwycięstwa i awans do 1/16 finału rozgrywek).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×