Gazeta Wyborcza dotarła jednak do dokumentów, które wskazują, że pierwsze postępowanie dyscyplinarne wobec Zagłębia Lubin zostało wszczęte w maju 2004 roku, co oznacza, że klub kupował mecze jeszcze w trakcie jego trwania. "Kierownictwo Polskiego Związku Piłki Nożnej podejrzewa, że zostały naruszony przepisy związkowe. Informujemy także, że związek wszczął stosowne postępowanie dyscyplinarne w tej sprawie wobec Polaru i Zagłębia Lubin" - oficjalne pismo takiej treści trafiło wówczas do prokuratury.
Dlaczego więc Trybunał Arbitrażowy uznał, że postępowanie wobec Zagłębia zostało wszczęte dopiero w grudniu 2007 roku? - Informacja o tym, kiedy wszczęto postępowanie przeciwko Zagłębiu Lubin, pochodzi z dokumentów, jakie przesłał nam PZPN. Ja sobie tej daty nie wymyśliłam - wyjaśniła na łamach Gazety Wyborczej Romana Troicka-Sosińska, sekretarz Trybunału Arbitrażowego. Jak swoje postępowanie wyjaśnia Związek? - W tym czasie trwał proces w sądzie i pani sędzia konsekwentnie odmawiała przekazania jakichkolwiek materiałów dotyczących meczu Polaru z Zagłębiem. Poza tym proces był tajny i w ten sposób sprawa trochę została zapomniana - powiedział przewodniczący Trybunału Piłkarskiego PZPN, Krzysztof Malinowski.