Sześciu piłkarzy z Lecha mogłoby odejść za darmo!

Aż sześciu piłkarzy Lecha Poznań mogłoby w tej chwili rozpocząć negocjacje i podpisać kontrakty z innym klubem. Nie oznacza to jednak, że zmienią oni barwy klubowe. Całej szóstce umowy z Kolejorzem kończą się 30 czerwca, ale klub z częścią prowadzi już negocjacje, a z pozostałymi rozpocznie wkrótce.

Marciano Bruma, Marcin Kikut, Grzegorz Wojtkowiak, Dimitrije Injac, Semir Stilić oraz Bartosz Ślusarski - ci gracze zgodnie z prawem Bosmana mogliby negocjować z nowym klubem i związać się z nim kontraktem, który do życia wszedłby latem, po zakończeniu umowy z poznańskim klubem. Lech zrobi jednak wszystko, aby zatrzymać prawie wszystkich zawodników z tej grupy.

Najtrudniejsze negocjacje toczyć się będą ze Stiliciem, któremu marzy się gra zagranicą. Wiadomo, że w przypadku nie przedłużenia umowy bez najmniejszego problemu znajdą się chętni na jego zatrudnienie. Poznaniacy będą czynić starania, aby zatrzymać go w Poznaniu, ale będzie o to niezwykle ciężko. Lech byłby skłonny zapewnić mu bardzo lukratywny kontrakt w przypadku awansu reprezentacji Bośni i Hercegowiny do mistrzostw Europy, ale ostatecznie do tego nie doszło. - Jeśli Bośnia awansuje to Semira czekają ciężkie rozmowy z nami i myślę, że przedłuży kontrakt - mówił jakiś czas temu Jacek Rutkowski, właściciel Kolejorza.

W chwili obecnej ciężko przewidzieć jaka przyszłość czeka 24-letniego pomocnika. Jeżeli zimą pojawiłaby się oferta, to Lech pewnie by na nią przystał, ponieważ już latem dał Stiliciowi zielone światło na transfer, a teraz byłaby ostatnia okazja, aby na nim zarobić jakiekolwiek pieniądze, gdyby nie udało się przedłużyć kontraktu. Jak dowiedział się portal SportoweFakty.pl na razie do poznańskiego klubu nie wpłynęła żadna oferta transferowa, a rzekome zainteresowanie ze strony Galasataray Stambuł było plotką. Inną możliwą opcją, wcześniej kilkukrotnie stosowaną, będzie przedłużenie umowy z wpisaniem niskiej kwoty odstępnego. Pozwoliłoby Lechowi zarobić pieniądze, a Stilicowi zmienić barwy klubowe. Podobne rozwiązanie stosowano w przypadku Rafała Murawskiego i Sławomira Peszki.

Lech negocjuje już również z Grzegorzem Wojtkowiakiem i rozmowy powinny zakończyć się sukcesem. "Dyzio" jest obecnie ważną postacią w Kolejorzu, a dodatkowo po mistrzostwach Europy jego wartość powinna wzrosnąć, więc zarząd z pewnością nie zrezygnuje z jego usług i spełni stawiane warunki.

Problemów z pozostaniem w Kolejorzu nie powinien mieć Dimitrije Injac. Mimo iż miniona runda była w jego wykonaniu średnio udana, to wciąż jest to ważny zawodnik, który dodatkowo nie zażąda lukratywnego kontraktu. Serbski pomocnik chętnie zostanie w Poznaniu, więc negocjacje powinny zakończyć się sukcesem.

W najbliższym czasie powinna wyjaśnić się również przyszłość Marciano Brumy i Marcina Kikuta. Obaj są prawymi obrońcami, więc nie wiadomo czy klub zdecyduje się przedłużyć umowy z jednym i drugim. Niedawno Andrzej Dawidziuk przyznał, że dużo zależy od dyspozycji Kikuta, który wraca po kontuzji. Po okresie przygotowawczym powinna być jednak ona optymalna i ciężko przypuszczać, że Lech pozbędzie się go za darmo.

Najbliższy odejścia jest Bartosz Ślusarski, którym interesuje się Lechia Gdańsk. Prasa spekulowała, że w odwrotną stronę mógłby powędrować Ivans Lukjanovs, ale do tego raczej nie dojdzie. "Ślusarz" w tym sezonie otrzymał bardzo mało szans gry i ciężko przypuszczać, że jego rola w zespole się zmieni, tym bardziej że Lech chce pozyskać wartościowego napastnika, który odciąży Artioma Rudneva. Bardzo prawdopodobne, że chwile Ślusarskiego w Kolejorzu dobiegają końca.

Komentarze (0)