Problemy Tomasza Bandrowskiego rozpoczęły się na początku zeszłego sezonu. Najpierw nabawił się urazu podczas meczu reprezentacji Polski z Ukrainą. Do gry wrócił po miesiącu, ale okazało się to za wcześnie. Kolejne kilka tygodni leczenia zaowocowały tym, że zagrał on w dwóch spotkaniach po czym znów uraz dał o sobie znać. Po kolejnej absencji testem miał być ostatni mecz 2010 roku z Salzburgiem w Lidze Europy. Bandrowski pojawił się na boisku na ostatnie kilkanaście minut, ale potem jasne stało się, że konieczna będzie odwlekana od dłuższego czasu operacja.
Wiosną 2011 roku pomocnik Kolejorza nie wybiegł już na boisko, dlatego Lech postanowił nie przedłużać z nim wygasającej w czerwcu umowy. Klub zachował się jednak bardzo ładnie, ponieważ opłacał Bandrowskiemu leczenie i umówił się, że jeżeli wróci do zdrowia, to obie strony usiądą do rozmów na temat nowego kontraktu.
28-letni zawodnik wrócił już do zdrowia i rozpoczął negocjacje z klubem. W najbliższym czasie powinno być jasne czy wróci on do Lecha. - Trwają rozmowy z Tomkiem na temat nowej umowy z Lechem. Na razie jednak nic nie jest przesądzone. Jeśli jednak dogadamy się z samym zawodnikiem to natychmiast rozpocznie on treningi z pierwszą drużyną - mówi na łamach oficjalnej strony klubu Andrzej Dawidziuk, dyrektor sportowy Kolejorza.
Jeżeli Bandrowski nie dojdzie do porozumienia z Lechem, to najprawdopodobniej zwiąże się z Jagiellonią Białystok, która jest zainteresowana byłym reprezentantem Polski.