Kukol na zajęciach stawił się razem z Argentyńczykiem Fernando Brandanem. W przeciwieństwie do swojego kolegi Słowak doskonale zna nasz kraj, bowiem wcześniej już grał w Jagielloni Białystok i Sandecji Now Sącz. - Stamtąd znam trenera Mariusza Kurasa, który kiedyś prowadził Zawiszę. Cieszę się z tego transferu, bo mogę szybko wrócić do Ekstraklasy - stwierdził Kukol. - Będziesz musiał postawić kolegom zgrzewkę piwa. Taki jest u nas zwyczaj - przywitał go właściciel klubu Radosław Osuch.
- W Polsce jestem już półtora roku i zdążyłem dobrze poznać ten kraj Doskonale wiem, gdzie znajduje się Zawisza po piłkarskiej jesieni i o co będziemy walczyli na wiosnę - przekonuje Kukol. - Chcę jak najwięcej dać tej drużynie. Jeśli chodzi o Jagiellonię, to odszedłem z klubu po decyzji zarządu, a nie Tomasza Hajty. Nawet nie miałem okazji z nim porozmawiać i nikt ze sztabu szkoleniowego nie mówił, że nie widzi mnie w składzie. - podkreślił Kukol.
- Trener Mariusz Kuras bardzo dobrze poukładał poprzedniej wiosny grę Sandecji. Niestety, ostatnio coś mu nie szło. Nie mogę powiedzieć na niego złego słowa, bo to naprawdę dobry człowiek. Swój pobyt w Nowym Sączu oceniam dosyć dobrze. Strzeliłem kilka bramek, zaliczyłem też sporo asyst, choć wszystko popsuła poważna kontuzja. Jeśli chodzi o Janusza Kubota jest naprawdę wymagający, o czym mówili mi nowi koledzy - podsumował nowy pomocnik Zawiszy.