Wołodia Papikyan: Będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony

W miniony wtorek, po ponad trzytygodniowych urlopach, do zajęć wrócili zawodnicy Łódzkiego Klubu Sportowego. W ekipie Ryszarda Tarasiewicza doszło do sporych zmian w kadrze, a jedną z nich jest włączenie do pierwszej drużyny Wołodii Papikyana.

19-letni Wołodia Papikyan wraz ze swoim młodszym o rok bratem Aghvanem dołączył do ŁKS-u Łódź na początku obecnego sezonu, kiedy obaj przenieśli się z Akademii Piłkarskiej ŁKS-u Łódź. Początkowo obaj mieli trafić do pierwszej drużyny łódzkiego klubu, ale trafił do niej jedynie młodszy z braci. Wołodii w dołączeniu do pierwszego zespołu przeszkodziła kontuzja i niemal całą rundę jesienną leczył kontuzję. - No fakt, całą poprzednią rundę spędziłem u lekarzy i rehabilitantów. Jednak teraz ze zdrowiem jest już dobrze i mogę nareszcie wrócić do kolegów z drużyny - mówi młodzieżowy reprezentant Armenii.

Jak mówi młody zawodnik, jego celem będzie walka o miejsce w podstawowym składzie beniaminka T-Mobile Ekstraklasy i pomoc w utrzymaniu ligowego bytu. - Chyba każdy piłkarz liczy na grę w podstawowej jedenastce. Ja również na to liczę i zrobię wszystko co w mojej mocy, aby wywalczyć to miejsce. Będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony i oczywiście pomóc mojej drużynie utrzymać się w ekstraklasie - zapowiada starszy z braci Papikyan.

Dwukrotni Mistrzowie Polski w tym sezonie byli prowadzeni już przez pięciu szkoleniowców. Obecnie zawodników z al. Unii trenuje Ryszard Tarasiewicz, który do łódzkiego zespołu dołączył na początku listopada. - Bardzo dobrze współpracuje mi się trenerem Tarasiewiczem. Trener dał mi szansę, postaram się ją wykorzystać i odwdzięczyć dobrą postawą na boisku.

Czy już w tym sezonie o sile pomocy Łódzkiego KS-u będzie stanowiło utalentowane rodzeństwo? - (śmiech) To już czas pokaże, ale na pewno zrobimy wszystko co się da, żeby tak było - kończy.

Komentarze (2)
avatar
Sawczenkos
11.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kto to jest jakiś Papkijan? Jeżeli tacy piłkarze mają walczyć w ekstraklasie to nie wiem czy się śmiać czy płakać. Współczuję kibicom ŁKS-u.