Latem również poznaniacy nie szaleli na rynku transferowym i pozyskali tylko Aleksandra Toneva oraz nieco później Marciano Brumę, który miał łatać dziury w obronie. Wiele wskazuje na to, że podczas zimowego okienka aktywność Lecha na rynku spadnie do zera. - Zarząd sądzi i wierzy, że w tej chwili mamy zawodników z potencjałem pozwalającym ze spokojem zdobyć mistrzostwo Polski - mówił niedawno Karol Klimczak, prezes klubu.
Z taką opinią zgadzają się również piłkarze. - Mamy duży potencjał w drużynie i chyba nikt nie ma co do tego wątpliwości. Runda jesienna nam nie wyszła, ale mamy piłkarzy, których stać na wzniesienie się na wyżyny - uważa Grzegorz Wojtkowiak.
Na razie Lech nie pozyskał żadnego piłkarza. Być może do drużyny dołączy wkrótce Tomasz Bandrowski, a także Ilijan Micanski, choć zdecydowanie bardziej realne jest pozyskanie byłego reprezentanta Polski, który jednak rok nie grał w piłkę, więc jego forma będzie wielką niewiadomą.
Czy zatem w przypadku braku transferów atutem poznaniaków będzie zgranie drużyny? - Nie zastanawiałem się nad tym. Już od dawna mamy zgraną drużynę, bo niewiele się w niej zmienia. Sprawy transferowe zostawiam jednak zarządowi i dyrektorowi sportowemu - mówi Rafał Murawski.
Na szczęście dla Lecha zimą nie zanosi się na większe osłabienia. - Mamy stabilny skład i myślę, że to będzie naszym atutem. Dobrze, że nikt nie odszedł z zespołu - cieszy się Siergiej Kriwiec. Trener Jose Maria Bakero również uważa, że Lech dysponuje dobrą kadrą, ale chciałby, aby drużynę wzmocnił ktoś jeszcze. - Jeżeli trener nie prosi o nowych zawodników, to nie jest trenerem. Każdy chciałby mieć powiew świeżego powietrza w szatni, ale mamy naprawdę dobrze przygotowaną i silną kadrę - zakończył Hiszpan.