- Szkoda, że mecz odbył się w takich, a nie innych warunkach. Trudno się grało, zwłaszcza pod wiatr. Myślę, że to, co mieliśmy do zrealizowania, jest jak najbardziej poprawne na ten etap przygotowań. Chcieliśmy by praktycznie wszyscy zawodnicy, którzy byli na zgrupowaniu, zagrali w tym sparingu. Dlatego mecz trwał cztery razy po 30 minut - powiedział Radosław Mroczkowski, trener Widzewa Łódź.
W pierwszym meczu sparingowym wystąpił testowany napastnik, Luka Rotković. Zawodnik z Czarnogóry zaprezentował się całkiem nieźle i zdobył jedną z bramek. - Ten mecz dał nam jakąś informacje, jak wygląda w grze. Wiemy także, jak się prezentuje na zajęciach. Myślę, że jeszcze będziemy mu się przyglądać w tygodniu i zadecydujemy odnośnie jego przyszłości - mówi szkoleniowiec. - Wydaje mi się, że umiejętności piłkarskie tego zawodnika są poprawne. Widać było, że radzi sobie z piłką i fajnie, że jest lewonożny. Potrafi się także dobrze ustawić w polu karnym. Ale dajmy sobie jeszcze czas na głębszą ocenę tego piłkarza - dodał.
W sparingu nie wystąpili wszyscy zawodnicy, zabrakło w nim m.in. Dudu Paraíba. Brazylijczyk wraz z innymi rekonwalescentami biegał jedynie wokół boiska. - Dudu ma jeszcze zaległości, dlatego nie musieliśmy go sprawdzać w meczu, miał za to inne zajęcia. Tak samo jest z Ugo czy Benem, którzy pracują cały czas na obozie, ale nie możemy ich jeszcze tak obciążać, jak zawodników, którzy są całkiem zdrowi - kończy.