Czym różni się obóz w Turcji od poprzednich zajęć pod okiem Pawła Janasa? - Mamy za sobą na razie dwa treningi, zatem nie można powiedzieć, że już jest ciężko. Bardziej w nogach odczuwamy jeszcze podróż z Gdańska do Turcji. Najpierw jazda autokarem, a później lot do Antalyi. To na razie doskwiera bardziej niż same treningi. Mamy jednak tutaj idealne warunki do trenowania, a i między zajęciami możemy w różny sposób odpoczywać - powiedział Krzysztof Bąk po dwóch dniach treningów na obecnym zgrupowaniu.
Trener Janas ma problem z obsadą prawego obrońcy. Na tej pozycji kiedyś grał właśnie Bąk. Czy jest jakaś szansa, że właśnie on będzie występował z boku defensywy? - Trener ma takie doświadczenie w tym fachu, że doskonale wszystko widzi i wie, co zrobić, byśmy dobrze funkcjonowali. Na zajęciach staram się robić wszystko, czego się ode mnie oczekuje. A jeśli trener uzna, że może taka opcja będzie optymalna, to mi o tym powie. W każdym razie będę grał wszędzie tam, gdzie nasz szkoleniowiec mi poleci - stwierdził piłkarz Lechii, który woli jednak grać jako środkowy obrońca - Wolałbym grać na środku obrony. Ale w swoim życiu grałem już na wielu pozycjach, więc wystąpię wszędzie tam, gdzie będzie potrzeba. Jestem profesjonalistą i na pewno zrobię wszystko, aby nie zawieźć oczekiwań - dodał w rozmowie z oficjalną stroną gdańskiego klubu.
Już drugi rok z rzędu gdańszczanie przeprowadzają zajęcia w hotelu Titanic, który mieści się w Antalyi, co chwali sobie Krzysztof Bak. - Rzeczywiście, warunki tutaj są nieporównywalne z tym, co jest w Polsce. Chociaż nie mogę narzekać, bo zima wyjątkowo w tym roku nas rozpieszczała. Nie powinniśmy jednak pominąć sparingpartnerów, bo mecze kontrolne to bardzo istotny element naszych przygotowań - zauważył piłkarz. - Będziemy tutaj mieć wymagających rywali i to będzie dobre przetarcie przed ligą. Boiska są w dobrym stanie, odnowa biologiczna jest na wysokim poziomie. Możemy się więc skupić tylko na pracy - zakończył.