Ariel Borysiuk zawsze chciał grać w Manchesterze United. Póki co wystarczyć mu muszą niemieckie "Czerwone Diabły", czyli FC Kaiserslautern, które jest gotowe zapłacić za niego około 2 mln euro. Trener Maciej Skorża, po udanym dla pomocnika Legii sparingu z reprezentacją Turkmenistanu wypowiadał się tak, jakby pogodził się już z jego odejściem. - Będziemy sobie musieli radzić bez Ariela. Był wiodącym zawodnikiem jeżeli chodzi o grę w defensywie i odbiór piłki. Jego ewentualny transfer to efekt naszej dobrej gry jesienią. Takie jest życie, muszę z tym żyć - powiedział dla Przeglądu Sportowego Skorża.
Do podpisania umowy jeszcze nie doszło, ale transfer Borysiuka jest przesądzony. Dla niego najważniejsze jest to, że będzie miał pewne miejsce w składzie. Będzie grał w środku pomocy obok kapitana drużyny Cristiana Tifferta. Odejście pomocnika Legii to dla niej spory zastrzyk gotówki. Stołeczny klub ma największy budżet w lidze, ale szuka zawodników, którzy są do wzięcia za darmo, bo nie przewiduje transferów gotówkowych. Priorytetem dla Legii w zimowym okienku transferowym jest pozyskanie napastnika. Wybór padł na Toto Tamuza z Hapoelu Tel Aviv.
Źródło: Przegląd Sportowy