W niedzielę Ariel Borysiuk miał udać się do Kaiserslautern, by przejść testy medyczne i podpisać kontrakt z klubem, w którym występuje Jakub Świerczok. Jednak w ostatniej chwili pomocnikowi Legii korzystniejsze warunki zaproponował Club Bruegge i to właśnie belgijski kierunek obrał utalentowany zawodnik. Media sądzą, że wicelider Jupiler League zapłaci Wojskowym aż 2,5 mln euro, podczas gdy Kaiserslautern oferowało tylko 2 mln euro.
Oficjalnie Borysiuk nie podpisał jeszcze umowy z żadnym klubem. Pewne jest tylko, że opuści zespół Macieja Skorży. W tej chwili wszystko wskazuje na to, że zwiąże się z występującym w Lidze Europejskiej klubem z Brugii, którego trener Christoph Daum na gwałt poszukuje nowego piłkarza środka pola. Sprawa ostatecznie powinna się wyjaśnić jeszcze w poniedziałek.