- Trener ma poczucie humoru, bo gdy schodziłem z boiska wykończony po pierwszej sesji treningowej, podszedł do mnie, uśmiechnął się i powiedział: Witamy w Szkocji - opowiada na łamach Daily Record Paweł Brożek.
W meczu Pucharu Szkocji z Inverness Brożek nie załapał się nawet do meczowej "18". - Jest tutaj dwóch czy nawet trzech świetnych snajperów, którzy strzelają wiele goli, więc przede mną trudne zadanie. W Trabzonsporze nie grałem tak często jak chciałem, jednak to nie był stracony czas. Trenowałem z niektórymi piłkarzami lepszymi od siebie, więc definitywnie jestem lepszym zawodnikiem teraz niż gdy wyjeżdżałem z Polski - przyznaje 28-latek.
- To zabawne, ale odkąd podpisałem kontrakt cały czas świeci słońce i cieplej niż w Krakowie, gdzie panują mrozy. Słyszałem, że pogoda na Wyspach jest okropna, ale to chyba przesadzone opinie. Jest tak przyjemnie, że wybrałem się już na zwiedzanie Glasgow i okazuje się, że jest to miasto znacznie bardziej przyjazne niż Trabzon. Wiem, że w Szkocji będzie mi się żyło lepiej niż w Turcji - cieszy się reprezentant Polski.
"Brozio" trafił do zespołu Neila Lennona na zasadzie półrocznego wypożyczenia. Celtowie mogą go wykupić po sezonie za 650 000 funtów. - Nie wiem, co się wydarzy za kilka miesięcy. Nie ma żadnej gwarancji, że tutaj zostanę. Wszystko zależy od mojej postawy na boisku - przyznaje.
W środę o 20.45 The Bhoys czeka niezwykle ważny mecz ligowy z zajmującym 4. pozycję w tabeli Hearts of Midlothian Adriana Mrowca. Zespół Brożka i Łukasza Załuski ma tylko punkt przewagi nad Rangersami. - Jestem gotowy na debiut w meczu z Hearts po harówce u Lennona - zapowiada Brożek. Czy Polak zagra, zależy tylko od menedżera, który ma dyspozycji również bramkostrzelnych Anthony'ego Stokesa, Gary'ego Hoopera i Georgiosa Samarasa.