- Skąd to się wzięło? Z prostej przyczyny - braku czasu. Jeden dzień w tygodniu wypada na wizytę w mieście gospodarza Euro, jeden na Radę Ministrów, jeden na strukturalne zmiany związane z przygotowaniem do Euro. Pozostają dwa dni w tygodniu oraz wieczory i noce. Zwłaszcza ostatnio długo siedzę nad papierami. Fizycznie nie dałam rady odpowiednio zadbać o komunikację. Błąd, który teraz muszę odpracować - zapewnia.
Kibiców bulwersuje, że władze Narodowego Centrum Sportu przyznają sobie premie, mimo że na Stadionie Narodowym nie odbyła się jeszcze żadna duża impreza, a co chwile na jaw wychodzą kolejne problemy związane z obiektem. - Samą budowę rozliczę, sprawdzę dokładnie, czy nie popełniono błędów. Takie rozliczanie już się toczy. Natomiast nie jestem w stanie - w przypadku błędów - cofnąć premii członkom zarządu NCS. Tak został skonstruowany kontrakt menedżerski. Jeśli natomiast stwierdzę rażące błędy - być może podziękuję za współpracę - wyjaśnia minister.
Źródło: sport.pl