Piotr Grzelczak: Nikt nie mówi, że jeszcze tu nie wrócę

W ostatnich dniach stało się jasne, że Piotr Grzelczak przeniesie się do Lechii Gdańsk już teraz, a nie dopiero po sezonie. W sobotę zaliczył on pożegnalny występ w trykocie macierzystego klubu, a od poniedziałku zacznie treningi z nowym zespołem.

Piotr Grzelczak, wraz z kilkoma zawodnikami Widzewa, wziął udział w sobotnim turnieju kibiców Widzewa. Dla wychowanka łódzkiego zespołu, był to pożegnalny występ przed łódzką publicznością, która podziękowała mu za grę w czerwono-biało-czerwonych barwach. - To było bardzo miłe z ich strony. Zawsze, gdy wychodziłem na boisko, dawałem z siebie wszystko i to samo oni odwzajemniali, dając mi wsparcie w tych lepszych i gorszych chwilach. Dziękuje im za to wszystko i cieszę się, że wszystko tutaj tak fajnie wygląda - powiedział były już zawodnik Widzewa.

Ten niespełna 24-letni napastnik z Widzewem był związany od najmłodszych lat. Do pierwszej drużyny trafił w 2006 roku, kiedy postawił na niego Michał Probierz. Od tego czasu wystąpił on ponad w 100. spotkaniach Widzewa, a w międzyczasie był wypożyczony do KKS-u Koluszki oraz do Pelikana Łowicz. - Ten okres bardzo dobrze wspominam i zawsze będę z miłą chęcią wracał do tych chwil. Jestem z tego miasta i bardzo się cieszę, że mogłem grać dla tego klubu. Nikt nie mówi, że jeszcze tu nie wrócę. Wszystko jest przede mną - mówi.

Wychowanek Widzewa pod koniec stycznia podpisał umowę z Lechią Gdańsk, do której miał trafić po wygaśnięciu umowy z macierzystym klubem, czyli 1 lipca br. Jednak zespołowi z Trójmiasta bardzo zależało na tym, aby lewonożny napastnik trafił do nich już teraz. Po wielodniowych negocjacjach z Widzewem, włodarzom Lechii udało się dopiąć swego. - Wszystko tak się potoczyło, że teraz podpisałem kontrakt z nowym klubem.

Zespół z Gdańska znajduję się kilka miejsc niżej w ligowej tabeli od Widzewa. Czy zatem przejście do Lechii to dobre rozwiązanie dla zawodnika urodzonego w Łodzi? - Lechia ma kilka punktów mniej w tabeli niż Widzew. Ostatnią rundę mieli mniej udaną niż Widzew, ale trzeba pamiętać, że wcześniej odwrotnie. Taka jest piłka nożna - mówi zawodnik.

Trenerem Lechii jest Paweł Janas, który w przeszłości miał okazję współpracować z Grzelczakiem. Obaj panowie znają się dobrze z Widzewa, kiedy ten grał jeszcze w pierwszej lidze. - Trenera Janasa znam bardzo dobrze. To on, po powrocie z wypożyczenia, dał mi szansę i starałem mu się to odwzajemniać na boisku. Mam nadzieję, że w Lechii nasza współpraca będzie wyglądała tak samo jak w Widzewie - kończy.