Jose Maria Bakero: Nie szukam wymówek

Właściciel Lecha Poznań w liście do kibiców napisał, że oczekuje od trenera wyników. Co na ten temat sądzi trener Kolejorza?

- To nic nowego. Od pierwszego mojego dnia w Lechu oczekuje się ode mnie sukcesów. Nauczyłem się koncentrować na swojej pracy bez względu na wiążącą się z nią presją. Do ostatniego swojego dnia w Kolejorzu będę dawał z siebie wszystko jako trener. Interesuje mnie moja praca, analiza meczów i prowadzenie zespołu - powiedział dla Przeglądu Sportowego Jose Maria Bakero.

Hiszpański szkoleniowiec jak dotąd przyczyn słabszej postawy Lecha szukał w zawodnikach. Czy w przypadku ewentualnych porażek nie będzie się tłumaczył tym, że zimą nie wzmocniono składu? - Nie będę szukał żadnych wymówek, żadnego usprawiedliwienia. A reszta należy do władz klubu, one mnie będą oceniać - wyjaśnił Hiszpan.

Bakero podobnie jak kilku podstawowym zawodnikom Lecha, latem kończy się kontrakt. Czy trener nie obawia się, że piłkarze zamiast o grze, będą myśleli o swojej przyszłości? - Każdy z tych piłkarzy musi udowodnić, że jest profesjonalistą. Kończący się kontrakt nie może być jakąkolwiek wymówką. To powinien być za to stymulant. Każdy z nich powinien myśleć tak: "Chcę grać dobrze, żeby związać swoją przyszłość z Lechem, żeby mi zaproponowano przedłużenie umowy, a jeśli nie, to żeby znaleźć się w nowym, fajnym miejscu". Ja też nie myślę o tym, co będzie, skupiam się tylko na pracy. Jeżeli nie przedłużę kontraktu, a moja drużyna będzie grała ładną piłkę - zdobędzie jakiś tytuł w Polsce i będzie miała w kieszeni awans do europejskich pucharów - to wiadomo, że dużo łatwiej będzie mi znaleźć kolejną posadę. Dlatego nie ma sensu przedstawiać faktu wygasania umowy jako czegoś negatywnego. To ma być stymulant - dodał Bakero.

Więcej w Przeglądzie Sportowym

Źródło artykułu: